Poznań: Kontroler pobił pasażerkę?
Wieczorny wyjazd do lekarza skończył się dla Danuty Domagały siniakami i wizytą w komisariacie policji. Jak twierdzi, w czasie jazdy autobusem pobił ją kontroler, który wcześniej nie pozwolił jej skasować biletu. Kontroler twierdzi, że tego nie zrobił, naoczny świadek podtrzymuje wersję pani Danuty –pisze Gazeta Poznańska. W czwartek około godziny 19.30 wsiadła do autobusu linii numer 90 na przystanku Małe Garbary. –Jechałam do lekarza. Bilet miałam w torebce. Byłam bardzo słaba, dlatego musiałam na chwilę usiąść, ale szybko wyjęłam bilet i chciałam go skasować. I w tym momencie wszedł kontroler. Nie pozwolił mi odbić biletu i popchnął mnie na siedzenie. Próbowałam jeszcze raz, ale szarpnął mnie znowu i prawie rzucił na fotel. Musiałam jechać do końcowego przystanku, gdzie zostałam spisana. Zgłosiłam wszystko na policję –opowiada Danuta Domagała. Jej wersję potwierdza Asia Filipiak, świadek zdarzenia. Kontroler złożył raport z zajścia, który jednak znacznie różni się od wersji pani Danuty. –Z raportu wynika, że pani ta zaczęła szukać biletu dopiero po ogłoszeniu kontroli, a kontroler chciał utrudnić jej wyjście, prosząc o zamknięcie tylnych drzwi. Pasażerka chciała przepchnąć się do środkowego wyjścia i kopnęła kontrolera. Używała też obraźliwych słów –mówi Zbigniew Rusak, dyrektor ds. organizacji przewozów MPK. –Kontroler nie może używać siły w żadnym przypadku. Jeżeli okaże się, że przekroczył swoje uprawnienia, musi liczyć się z konsekwencjami dyscyplinarnymi.