Polskie autostrady wydłużają się przed wyborami

Ewentualna zmiana rządu nie spowoduje rewolucji w aktualnych planach rozwoju polskich dróg i kolei. Największe partie opozycyjne zapowiadają jednak odważniejsze wykorzystywanie kapitału prywatnego w finansowaniu inwestycji. Resort transportu kierowany przez Jerzego Polaczka zakłada, że inwestycje drogowe będą realizowane z pieniędzy pochodzących z budżetu, dotacji unijnych i kredytów, m.in. z Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Firmom prywatnym ma zostać powierzona budowa jeszcze tylko trzech odcinków autostrad. Tych, na których – jak wskazują przeprowadzone analizy ruchu samochodów – będzie na tyle duży, że zarobią one na siebie i Skarb Państwa nie będzie musiał dopłacać. Wiadomo już, że odcinek A2 od Świecka do Nowego Tomyśla wybuduje Autostrada Wielkopolska SA. Rząd chce oddać w prywatne ręce jeszcze budowę 180-km odcinka A1 od Piotrkowa Trybunalskiego do Pyrzowic i ok. 94 km A2 od Strykowa do Konotopy. Na wstępnym etapie rozpatrywana jest jeszcze koncepcja zaangażowania prywatnych środków w budowę linii szybkich prędkości z Warszawy do Łodzi, następnie do Wrocławia i Poznania. – Prawo i Sprawiedliwość ma awersję do kapitału prywatnego. Trzeba się jej pozbyć, jeżeli szybko mają powstać nowe drogi – mówi 'Rz’ Marek Borowski z Lewicy i Demokratów. Po środki prywatne odważniej chce sięgnąć również Platforma Obywatelska. Zgodnie z założeniami Platformy z budżetu miałaby zostać sfinansowana niespełna jedna trzecia kosztów inwestycji, prawie 40 proc. ma pochodzić z funduszy unijnych. Resztę (niespełna 30 proc.) dołożyliby prywatni inwestorzy. Przedstawiciele obecnej opozycji deklarują, że nie będą odrzucać planów rozwoju infrastruktury przygotowanych przez Prawo i Sprawiedliwości. – Błędem poprzednich rządów i obejmujących funkcję ministrów infrastruktury było negowanie działalności poprzedników i zaczynanie wszystkiego od nowa. Nasz program to uzupełnienie propozycji ministra Polaczka oraz dołączenie do nich nowego instrumentarium – wyjaśnia w 'Rz’ Tadeusz Jarmuziewicz.
Flagową inwestycją PiS jest budowa Autostrady A1 do 2010 roku. Przyjęty w ostatnich dniach rządowy program budowy dróg i autostrad przewiduje, że do 2012 roku na nowe trasy wydamy ponad 121 mld zł. Powstać ma ok. 2 tys. km. dróg ekspresowych i około tysiąca kilometrów autostrad. Wśród inwestycji kolejowych ważne miejsce zajmuje również budowa szybkiej linii kolejowej z Warszawy do Łodzi oraz modernizacja torów z Warszawy do Gdyni. Modernizacja torów z Łodzi do Poznania i Wrocławia ma się rozpocząć po 2013 roku. Nacisk na szybszą realizację tej ostatniej inwestycji kładą PO i LiD.
LiD także chce w budowę autostrad i dróg ekspresowych zaangażować na większą skalę kapitał prywatny. Jak wyjaśnia Borowski, warto sięgnąć do doświadczeń węgierskich. Prywatna firma buduje autostradę i przez określony okres nią zarządza, czyli dba o jej dobry stan techniczny. W zamian za to w czasie obowiązywania umowy, z reguły przez 25 – 30 lat, otrzymuje od państwa czynsz. Jednak to państwo ustala wysokości opłat za przejazd autostradą i tym samym bierze na siebie ryzyko ruchu. Po określonym w kontrakcie terminie droga przechodzi na własność państwa.