Płock: jak się spisuje „zasada przednich drzwi”?

„Gazeta Wyborcza – Płock” postanowiła sprawdzić jak spisuje się wprowadzona niedawno w Płocku na liniach podmiejskich i sezonowych zasada wsiadania tylko przednimi drzwiami. Z przeprowadzonych przez redaktorów gazety wynika, że pasażerowie się nie buntują i generalnie są poinformowani o zmianach w zasadach korzystania z komunikacji miejskiej. Tam, gdzie są konduktorzy, biletów nie trzeba kasować. Bilet można także kupić u konduktora. Obecnie, w autobusach KM jeździ 6 konduktorów, a od przyszłego tygodnia ma ich być 11. Jednak będzie to nadal za mało, aby obsłużyć wszystkie autobusy. I tu zaczynają się schody, ponieważ w pozostałych bilety mieliby sprawdzać kierowcy. Żeby sprawdzić bilety, kierowca musiałby wyjść z kabiny, a to oznacza, że najpierw wysiada z autobusu, a potem wsiada do części dla pasażerów. ” Nie ma mowy, żeby kierowca wychodził z kabiny i sprawdzał wsiadającym bilety.” – powiedział jeden z kierowców. Działanie zasady „przednich drzwi” sprawdzał także sam prezes KM, Piotr Kamiński. „Przez cały ranek jeździłem w autobusie, żeby sprawdzić, jak funkcjonują nowe zasady. Jestem dobrej myśli. Nie mieliśmy żadnych sygnałów o problemach czy awanturach.” – mówi prezes. „Większość osób wiedziała o naszych planach, czytali w prasie i komunikaty na przystankach. To mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło.” Podobne rozwiązania funkcjonują w Częstochowie, Rzeszowie (poza godzinami szczytu), Białymstoku i Przemyślu (po godzinie 17:00). Więcej na: http://miasta.gazeta.pl/plock/1,35710,2800043.html