Płock: Bilety na autobusy miejskie 10 proc. w górę

infobus
21.11.2007 05:33

Za kilka miesięcy może zdrożeć przejazd autobusami Komunikacji Miejskiej. Radni wpadli na pomysł, by cenę normalnego biletu podnieść z 2 do 2,2 zł. Propozycja zrodziła się trochę przez przypadek. W ubiegłym tygodniu obradowała komisja gospodarki komunalnej rady miasta (w samorządzie jest kilka takich komisji). Tematem była sytuacja w Komunikacji Miejskiej.
Jednym z członków komisji jest wiceprzewodniczący rady Artur Jaroszewski (PO), który przy każdej debacie zawsze prosi o dane do porównania z innych miast mających od 100 do 200 tys. mieszkańców. I po raz pierwszy zdarzyło się, że taki materiał porównujący płocką spółkę do innych powstał. Wynikało z niego, że z KM nie jest najgorzej. Wprawdzie średnia płaca w spółce jest prawdopodobnie najwyższa z porównywalnych ośrodków miejskich, ale nie razi zbytnio. Mamy też najwięcej samochodów i najgęstszą sieć połączeń, ale gmina Płock wcale nie dopłaca do tej firmy tak dużo jak inne samorządy. Pod tym względem jest całkiem średnio.
I w trakcie debaty nad kondycją spółki radny Andrzej Burnat (PiS), który jest także szefem 'Solidarności’ w KM, zaproponował, by wystąpić do prezydenta miasta z propozycją rozważenia wprowadzenia nowych cen biletów. Jego zdaniem normalny przejazd powinien kosztować 2,2 zł (obecnie 2 zł), ulgowy – podobnie jak teraz – połowę tej kwoty. Ceny biletów miesięcznych nie zmieniłyby się.
– Będzie to promocja biletów miesięcznych – tłumaczył nam motywy swojej propozycji radny Andrzej Burnat.
Jego zdaniem taka zmiana ceny zwykłego biletu KM zachęci płocczan do kupowania biletów miesięcznych. Jednocześnie odciągnie od kupowania u kierowcy, co jest bardzo uciążliwe i niebezpieczne (bo często próbują oni jednocześnie wydawać resztę i prowadzić autobus). Andrzej Burnat przyznaje, że zdaje sobie sprawę z niezręcznej sytuacji, w jakiej się znalazł, bo proponując podwyżkę cen biletów, zawnioskował o pieniądze dla spółki, w której pracuje. Ale podkreśla, że musi łączyć pracę radnego i obowiązki związkowca KM.
– Jeśli dobrze zrozumiałem argumenty pana Andrzeja Burnata, to przypomniał on także, że od 2003 roku nie było podwyżek biletów – powiedział radny Wiesław Kossakowski (niezależny), który jest przewodniczącym komisji gospodarki komunalnej. – Powołał się on także na ten argument, że w przyszłym roku trzeba znaleźć pieniądze na kupno dla KM kilku nowych autobusów. Jeśli spółka więcej zarobi na sprzedaży biletów, mniej będziemy musieli dołożyć jej z budżetu.
Wiesław Kossakowski zaznaczył jednak, że jego zdaniem budżet miasta powinien KM dopłacić tyle, by podwyżki nie było. Był zresztą jedynym, który wnioskowi Andrzeja Burnata się sprzeciwił, pozostali radni byli 'za’ lub 'wstrzymali się’.
Procedura przewiduje, że wniosek o wprowadzenie nowych cen biletów trafi teraz do prezydenta miasta Mirosława Milewskiego. Jeśli uzna on, że jest uzasadniony – przekształci go w projekt uchwały rady miasta, który ponownie trafi do radnych, by najpierw go zaopiniowali, a potem uchwalili. Po drodze KM musi także przygotować materiał, który będzie opisywał przewidywane skutki finansowe dla firmy.
W spółce nie ukrywają, że w wielu innych miastach widać już zmiany cen biletów miejskich. Napędza je drożejące paliwo, zapowiadane podwyżki cen energii elektrycznej oraz części zamiennych, a także stale rosnące koszty pracy. Słowem, wszystko wskazuje na to, że podwyżka wejdzie w życie, nie jest tylko pewne, od kiedy.
Jeśli pomysł szybko przebrnie niezbędne procedury, radni uchwalą nowe ceny w grudniu. Zaczną one obowiązywać prawdopodobnie od 1 lutego.