PKS Słupsk dilerem marki Troliga

Słupski PKS podpisał umowę o współpracy ze słowackim producentem autobusów Troliga. Będzie jego oficjalnym przedstawicielem na Polskę.

Troliga to stosunkowo nowy gracz na rynku producentów autobusów. Produkcją pojazdów pod tą nazwą rozpoczęto w listopadzie 2009 roku w miejscowości Lewocza, choć siedziba firmy znajduje się w Preszowie. Właścicielem i założycielem firmy jest Marian Troliga, znany na Słowacji utytułowany motocyklista. W produkcji autobusów i pojazdów użytkowych pierwsze kroki stawiał w połowie lat 90-tych. Wcześniej biznesmen zaangażowany był w produkcję autobusów pod nazwą Novoplan, jednak w związku ze zmianami właścicielskimi w Novoplanie (upadłość jednego z partnerów), Marian Troliga otworzył nową fabrykę w mieście Levoča, w miejscu istniejącego tam wcześniej SAD Levoča tworząc jednocześnie markę Troliga Bus. W tej chwili autobusy tego producenta można spotkać na Słowacji w takich miastach jak Poprad, Levocza, Humenne. Spektakularnych sukcesów eksportowych jak dotąd firma nie osiągnęła, chociaż planuje ekspansję na Ukrainę, do Rumunii i na Węgry. Obecnie Troliga skupiła się głównie na produkcji autobusów miejskich serii Leonis, oraz podmiejskich i średniego dystansu serii Pegasus. Jako swoista demonstracja możliwości firmy zbudowano także piętrowy, 10-metrowy autobus Sirius, o którym parę słów napisałem w dalszej części artykułu.

fot. 1. Prezes zarządu PKS Mirosław Kaźmierski prezentuje Troligę

Główne źródło utrzymania słupskiego PKS to regularny przewóz osób –aż 80% działalności. Ponadto PKS oferuje też przejazdy na wynajem, usługi myjni dla tirów i autobusów, udostępnia powierzchnie pod reklamę i swój serwis. Właścicielem słupskiego PKS jest miejscowe starostwo. Przewoźnik nigdy wcześniej nie był dilerem żadnego z autobusowych producentów, współpraca z Troligą będzie więc całkiem nową próbą zwiększenia przychodów firmy. Dlaczego padło akurat na tę mało znaną w Polsce markę?  – „Troliga poszukiwała w naszym kraju przedstawiciela, nasi mechanicy na szkoleniach producenckich zostali bardzo wysoko ocenieni. Spełniliśmy wszystkie wymagania firmy i podjęliśmy się wyzwania. Pokazano nam też dokładnie cały proces produkcji. Uważamy, że Troliga ma dobrą ofertę, takich właśnie pojazdów, z dobrymi podzespołami i stosunkowo tanich, poszukują polscy przewoźnicy”–uważa Mirosław Kaźmierski, prezes zarządu PKS Słupsk. Dwa autobusy Troligi testowane były w Słupsku już w marcu. Na podmiejskie linie wyjechał niskopodłogowy 12-metrowy Leonis, na co dzień eksploatowany w Popradzie i 10-metrowy podmiejski Pegasus. Ten pierwszy zdecydowanie lepiej sprawdziłby się w mieście niż na dziurawych powiatowych drogach, natomiast drugi był bardzo chwalony zarówno przez serwis, który nie miał z nim wielu problemów, jak i przez kierowców. W maju br. PKS zdecydował się na zakup (możliwe było kupno z wolnej ręki) pierwszego autobusu Troliga. Za 10-metrowego podmiejskiego Pegasusa przystosowanego do przewozu pasażerów na średnich dystansach, PKS zapłacił około 10% mniej niż wynosi jego cena rynkowa. Jaka to cena w przeliczeniu na złotówki, prezes PKS powiedzieć nie chciał, jednak jak zapewnił, podstawowa cena pojazdu który wyjeżdża z fabryki i tak jest niższa od podobnych konstrukcji konkurencji o nawet 40 tysięcy euro. Nie trudno domyśleć się, że prezesowi chodzi o porównanie do analogicznych autobusów Iveco Bus, które przewoźnik ma w swoim taborze. Otwarte porównania do Iveco Crossway stosuje z resztą Troliga na swoich stronach internetowych. Można spodziewać się, że dość schludnie wykończony autobus będzie testowany przez różnych regionalnych przewoźników w Polsce, bowiem właśnie dzięki opcji udostępniania wozu udało się wynegocjować niższą cenę produktu. Troliga Pegasus posiada 43 miejsca siedzące oraz dwa rozkładane tuż przy drugich drzwiach, gdzie dość nietypowo jak na autobusy regionalne umieszczono miejsce dla wózków. Pojazd nie posiada klimatyzacji, a w gorące dni wentylacje gwarantować mają uchylne okna, luki dachowe oraz system wentylacyjny. Sercem autobusu jest silnik amerykańskiej firmy Cummins o mocy 207 KM spełniający normę Euro 5. Skrzynia biegów to 6-stopniowy manualny mechanizm firmy ZF.

Uwagę dziennikarzy bardziej niż podmiejski autobus przykuła jednak piętrowa, stylizowana na londyńskiego doubledeckera, Troliga Sirius. Został ona wypożyczony na trzy miesiące i kursuje testowo na linii ze Słupska do Ustki. –„To bardzo ciekawy autobus, który chcemy przetestować w czasie sezonu na obleganej trasie do Ustki. Liczymy, że pasażerowie, chętniej będą jeździć nad morze, gdy będą mieli możliwość oglądania krajobrazów z góry”–dodaje Kaźmierski. Rzeczywiście, doubledecker z daleka przyciąga wzrok. Stylizowany na londyńskiego piętrusa wóz, może zabrać na pokład 84 osoby, w tym 68 na miejscach siedzących. Na górny pokład prowadzą pojedyncze schody umieszczone w połowie autobusu. I tu pojawia się problem, bowiem nawet jednopoziomowe, 12-metrowe wozy, które kursują na liniach konkurencji (ale są tu również 15 metrowe Scanie, a także na okres sezonu pojazdy przegubowe), dzięki większej liczbie miejsc stojących, paradoksalnie mogą zabrać na pokład więcej pasażerów. Autobus jest niskopodłogowy, w drugich drzwiach posiada rampę dla osób niepełnosprawnych. Przy kierowcy wydzielono też specjalne miejsce dla konduktora. Wyposażony jest w silnik umieszczony pionowo amerykańskiego producenta Cummins spełniający normę Euro 5 o mocy 280 KM i automatyczną skrzynię biegów. Niestety, nie posiada klimatyzacji (fabrycznie była ona umieszczona, jednak wystawała zbyt mocno ponad konstrukcję pojazdu. Przypominają o niej osłony jej wylotu na wyższym pokładzie, które przez to jeszcze bardziej ograniczają przestrzeń na piętrze) chociaż szerokie rozsuwane okna powinny zapewnić przewiew w gorące letnie dni. Na „parterze”przestrzeń pomiędzy podłogą a sufitem wynosi 175 centymetrów, na górnym pokładzie swobodnie dojdzie do miejsc siedzących osoba posiadająca poniżej 170 centymetrów wzrostu. –„PKS Słupsk będzie oferować pełną gamę autobusów Troliga. Jeśli znajdą się chętni, także tych piętrowych. Oczywiście będziemy także dystrybutorem części zamiennych”–zapewnił prezes Mirosław Kaźmierski.