Najnowsze w Infoship
Brakuje najnowszych.

Pierwszy sukces ws. delegowania kierowców

infobus
11.01.2019 08:00

W czwartek – 10 stycznia – po głosowaniach w komisji transportu PE, w którym odrzucono znaczną część propozycji przepisów w sprawie objęcia przewoźników drogowych regulacjami o delegowaniu, odbyło się spotkanie koordynatorów tej komisji na temat planu dalszego procedowania nad regulacjami.

Jak powiedział Adamczyk, który po południu wziął udział w PE we wspólnej konferencji prasowej z ministrem transportu Bułgarii, nie ustalono dalszego planu prac.

-„To potwierdza, jak głęboki jest podział wśród parlamentarzystów, jak głęboki jest podział w PE wobec proponowanych przepisów dotyczących branży transportu międzynarodowego” – zaznaczył polski minister.

Dodał, że trzeba zrobić wszystko, alby przyjęto przepisy, które będą służyły gospodarce państw UE. „Będziemy podejmowali wszystkie możliwe aktywności, żeby nie dopuścić do psucia prawa Unii Europejskiej” – podkreślił Adamczyk, wskazując, że takie uzgodnienia zapadły między stroną polską i bułgarską. Przekazał, że zaangażowane będą w to również Litwa i Węgry.

Kolejne kroki

Minister transportu Bułgarii Rosen Żeljazkow powiedział, że wynik czwartkowego głosowania w komisji PE jest dość pozytywny i lepszy od wcześniejszych oczekiwań. „Nie ma większości, aby pracować na znaczną częścią propozycji Komisji Europejskiej i europosłów sprawozdawców komisji transportu” – wskazał.

Z informacji PAP wynika, że kolejne spotkanie koordynatorów, na którym mają oni zdecydować o dalszym procedowaniu w PE pakietu mobilności, zaplanowano na 21 stycznia.

ABC Pakietu Mobilności

Wprowadzenie nowych przepisów (tzw. pakietu mobilności), które zakładają m.in objęcie przewoźników drogowych regulacjami w sprawie delegowania pracowników, zaproponowała Komisja Europejska. Są one niekorzystne dla firm z Europy Środkowo-Wschodniej, w tym z Polski, która ma jedną z największych flot transportowych w Unii Europejskiej. Według przeciwników tych propozycji są one protekcjonistyczne, bo wypychają te przedsiębiorstwa z rynków krajów Europy Zachodniej.

W czwartek w komisji transportu PE głosowano nad projektami sprawozdań do projektu nowych przepisów. Te sprawozdania miały być podstawą do dalszych prac nad ostatecznym kształtem nowych regulacji – negocjacji z Radą UE (krajami członkowskimi).

Co ważne, w czwartek odrzucono najważniejsze z tych sprawozdań autorstwa europosłanki Merji Kyllonen. Zakładało ono wyłączenie z przepisów o delegowaniu tzw. przewozów bilateralnych (z kraju, w którym mieści się siedziba firmy do innego państwa). Dla polskich przewoźników ważna była jednak przede wszystkim zawarta w tym sprawozdaniu propozycja objęcie delegowaniem transportu międzynarodowego, czyli między dwoma krajami, w których nie znajduje się siedziba firmy transportowej. Na tym europejskim rynku aktywnie działają polskie firmy. Komisja transportu odrzuciła jednak te niekorzystne dla Polski przepisy.

Problem z kabotażem

Adamczyk zaznaczył, że europosłowie z komisji przyjęli co prawda negatywne zapisy dotyczące kabotażu, ale ciągle jest szansa na to, że zostaną one odrzucone przez cały PE.

Kwestia kabotażu, czyli przewozu ładunków wewnątrz kraju, w którym przewoźnik nie ma swojej siedziby, znalazła się w przyjętym w czwartek sprawozdaniu europosła Ismaila Ertuga. Zaproponował on ograniczenie okresu kabotażu do trzech dni, po którym ma następować 60-godzinny tzw. okres cooling-off (zamrożenia działalności). Dodatkowo postulował obowiązek powrotu samochodu do bazy raz na cztery tygodnie. Podobny pomysł pojawił się podczas negocjacji w Radzie, ale wówczas upadł. Ten zapis był szczególnie krytykowany przez przewoźników.

Rada UE przyjęła natomiast w grudniu ub.r. mandat zakładający utrzymanie obecnych zasad, dopuszczających po zakończeniu operacji w transporcie międzynarodowym wykonanie trzech przewozów kabotażowych w ciągu siedmiu dni. Aby zapobiec systematycznemu kabotażowi, wprowadzony miałby być 5-dniowy okres cooling-off, zanim dalsze operacje kabotażowe będą mogły być przeprowadzone w tym samym kraju i tym samym pojazdem. Taki scenariusz byłby korzystniejszy dla polskich przewoźników.

W czwartek odrzucone zostało natomiast sprawozdanie holenderskiego posła Wima van de Campa dotyczące kwestii powrotu kierowców do domu oraz odpoczynku poza kabiną.

Zgodnie z propozycją Rady UE z grudnia przewoźnik musiałby organizować pracę kierowcy w taki sposób, aby ten mógł (choć nie musiał) wrócić do domu przynajmniej raz na cztery tygodnie. Jeśli kierowca zdecydowałby się na dwa skrócone odpoczynki tygodniowe, powrót do domu następowałby po trzech tygodniach podróży. Regularny tygodniowy odpoczynek (co najmniej 45 godzin) musiałby być spędzony poza kabiną tira.

Tymczasem van de Camp proponował utrzymanie zasad dotyczących odpoczynków tygodniowych, czyli brak możliwości odbioru dwóch skróconych odpoczynków pod rząd, na co zgodziła się Rada, dzięki czemu kierowcy „zaoszczędzony” czas mogliby spędzać w domu z rodziną, a nie w drodze. Komisja transportu nie poparła jednak tej propozycji.