Pabianice: W krótkich nadzieja
Zakończyły się jazdy próbne krótkich autobusów Jelcz Vero i Kapena. Zastąpią ikarusy, mające na licznikach blisko milion kilometrów.
Pojazdy zabierają porównywalną liczbę pasażerów. Mają 18 miejsc siedzących i drugie tyle stojących. Zużycie paliwa wynosi 16 – 18 l/100 km, podczas gdy duże wozy spalają dwa razy więcej paliwa. Jelcz vero jest droższy od capeny, ale szerszy, dłuższy i dodatkowo ma platformę dla wózków inwalidzkich.
– Po raz ostatni nowe autobusy Jelcz pojawiły się w Pabianicach osiem lat temu – wspomina Jarosław Habura, prezes spółki Miejski Zakład Komunikacyjny. – Jedenaście pojazdów, rocznik 1997, jest już w takim stanie, że koszty napraw i astronomicznych ilości paliwa zaczną pochłaniać wszelkie wpływy z eksploatacji. Najbardziej deficytowe są cztery ikarusy, liczące ponad 20 lat. Musimy w Pabianicach doprowadzić do sytuacji, gdy każdego roku wymienimy co najmniej trzy autobusy.
Zarząd spółki MZK oczekuje od władz miasta i radnych zgody na dofinansowanie zakupu trzech krótkich autobusów wiosną tego roku. Zakład komunikacyjny autobusy najprawdopodobniej weźmie w leasing, co jest przyjęte w miastach znacznie bogatszych od Pabianic. MZK zamierza zamówić wiosną trzy krótkie autobusy i dwa kolejne jesienią.
Krótkie autobusy wrócą na ulice w maju, najpóźniej w czerwcu. Będzie można je spotkać na trasach podmiejskich do Kudrowic, Pawlikowic i Tuszyna, a w godz. 16 – 22 również na liniach miejskich, kiedy panuje mniejszy ruch.