Pabianice: Autobusów nie będzie?
Miejski Zakład Komunikacyjny w Pabianicach ma problemy z zakupem używanych autobusów z zagranicy, które w tym roku miały wyjechać na miejskie trasy. Sprowadzenie takich pojazdów jest jednym ze sposobów na odnowienie autobusowej 'floty’…
Tabor w większości składa się z kilkunastoletnich wysłużonych autobusów w kiepskim stanie. MZK ma w tej kwestii konkurentów.
Kupnem używanych autobusów z zachodnich krajów Unii Europejskiej zainteresowane są bowiem firmy z Rumunii, Estonii, Łotwy czy Ukrainy. Kupują dużo, towaru powoli zaczyna więc brakować.
– Rynek jest w tej dziedzinie mocno wyeksploatowany. Zwłaszcza Rumuni czy Ukraińcy kupują dużo używanych autobusów. A np. Niemcy mają coraz lepsze pojazdy i nie wymieniają ich teraz tak często. Używanego sprzętu zaczyna więc powoli brakować – podkreśla Jarosław Habura , prezes pabianickiego MZK.
Do Pabianic ma być sprowadzonych kilka sztuk używanych autobusów. Chociaż w Niemczech czy Austrii, z których MZK najczęściej sprowadza pojazdy, są one wycofywane z ruchu jako już wyeksploatowane, u nas są jednymi z najnowszych. W ubiegłym roku trafiło w ten sposób do Pabianic kilka MAN-ów. Jak będzie w tym roku?
– Mimo tych trudności jestem dobrej myśli. W przyszłym tygodniu jadę do Niemiec oglądać autobusy, które mają być wycofane z ruchu w czerwcu. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, u nas mogłyby się pojawić już w lipcu – zapewnia prezes Habura.
Koszt używanego autobusu to, w zależności od rocznika pojazdu, około 140 – 180 tys. złotych. MZK chce ich kupić od 5 do 7 sztuk. Fabrycznie nowy autobus to już wydatek około 800 tys. złotych.
Pabianicki zakład chce kupić ich dziewięć. Mają trafić do Pabianic na przełomie września i października. Pieniądze na tę inwestycję pochodzą z obligacji, które spółka niedawno wyemitowała.