Opole: Walka o busa dla niepełnosprawnych
Adam Pieszczuk, niepełnosprawny student psychologii, spotkał się wczoraj z prezydentem Opola. Walczy o busa dla niepełnosprawnych mieszkańców miasta. Spotkanie zakończyło się bez konkretów. Pieszczuk i Zembaczyński spotkali się przy stoliku obok wejścia do ratusza. Siedzieli w przeciągu. Ale innego rozwiązania nie było, bo dla Adama poruszającego się na wózku dotarcie do gabinetu prezydenta jest praktycznie niemożliwe. Zresztą nie tylko tam. – W dotarciu do różnych punktów w mieście pomaga mi łącznie 12 osób. Zawsze muszę dostosować do nich swoje plany. To całe przedsięwzięcie, a przecież na samej uczelni muszę być trzy razy w tygodniu – mówił Pieszczuk. Student stara się o busa dla niepełnosprawnych, który mógłby działać na zasadzie taksówki. Przyjeżdżałaby na wezwanie pod dom, a koszt miałoby na siebie przynajmniej w części wziąć miasto. Rozmowy z wiceprezydentem Januszem Kwiatkowskim na razie wiele nie dały. – Musimy zbadać, jakie jest zapotrzebowanie na takiego busa. Czekamy na wyniki ankiety prowadzonej przez MOPR i UO. Z naszego rozeznania wynika, że osób zainteresowanych takim rozwiązaniem jest niewiele – tłumaczy Kwiatkowski. Pieszczuk umówił się więc na spotkanie z prezydentem Zembaczyńskim i usłyszał podobne argumenty. Miasto ma złożyć do PFRON-u wniosek o pieniądze na taki cel. – Jeżeli się okaże, że pieniądze są, porozmawiamy z MZK, na jakiej zasadzie taki bus miałby działać – mówił prezydent. Wniosek ma być złożony w ciągu miesiąca. Zdaniem prezydenta 'taksówka’ dla niepełnosprawnych opolan jest jednak usługą luksusową, bo po mieście jeżdżą autobusy dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych.