Olsztyn: Czy urzędnicy zatrzymają busy do Gronit?
Mieszkańcy okolic zbierają podpisy, by do tego nie doszło. – Wyślemy do prezydenta Olsztyna pismo, w którym poprosimy o utrzymanie komunikacji – mówi sołtys wsi Jan Grzeszczuk. Mieszkańcy wsi postanowili działać. Najpierw spotkali się z władzami gminy Gietrzwałd (Gronity leżą tuż pod Olsztynem, ale są już w gm. Gietrzwałd), radnymi Olsztyna i przedstawicielami rady osiedla Dajtki. Muszą rozmawiać z przedstawicielami olsztyńskiego ratusza, bo busy jeżdżą przez Dajtki drogą należącą do Olsztyna. Zaczęli też zbierać podpisy pod listem do prezydenta Olsztyna. – Mamy już ponad sto podpisów pod petycją, a będzie ich wkrótce kilkaset. Jeśli będzie trzeba, przyłączą się do nas okoliczne wsie – mówi sołtys. Miejski Zarząd Dróg tłumaczył, że to mieszkańcy Dajtek narzekali na ruch samochodowy i domagali się zamknięcia fragmentu ulicy Żniwnej, którą jeździ bus z Gronit. – Zaraz po artykule wysłałem do prezydenta Olsztyna pismo, w którym wyjaśniłem, że nikt nie zwracał się do nas o zamknięcie drogi i że nie chcemy być wciągani w konflikt z naszymi sąsiadami – mówi Krzysztof Żendarski, szef rady osiedla Dajtki. – Z busów korzystają także dajtkowicze i jestem zdziwiony, że nikt nie pytał rady o zdanie.
Za to kilkadziesiąt skarg na uciążliwy ruch w stronę Gronit dostał dzielnicowy z Dajtek. – Były to telefony od mieszkańców osiedla – wyjaśnia Katarzyna Światek z biura prasowego komendy wojewódzkiej policji. O przyszłości drogi i dojazdu do Gronit zadecydują urzędnicy. W środę prezydent Czesław Małkowski rozmawiał o tym z szefem Zarządu Dróg Pawłem Jaszczukiem. – Prezydent chce zapoznać się z możliwościami rozwiązania problemu. Jest kilka propozycji. Zamknięcie drogi nie jest jeszcze przesądzone – mówi Aneta Szpaderska, rzecznik urzędu miasta. – Chcemy wysłuchać wszystkich stron i wybrać optymalne rozwiązanie.
– Podczas rozmowy ustaliliśmy, że potrzebne jest spotkanie z mieszkańcami i przyrodnikami z Dajtek. Chcemy poznać ich zdanie na temat ruchu na tej drodze – mówi Paweł Jaszczuk. – To, czy linia busów zostanie utrzymana, będzie zależało od tego, czy gmina Gietrzwałd będzie w stanie utrzymać drogę w dobrym stanie. – Wkładamy mnóstwo pracy w jej utrzymanie, bo tędy jeździmy do szkół i pracy. Rozumiemy, że można ograniczyć ruch dużych samochodów, które niszczą nawierzchnię. Nie wyobrażam sobie jednak, żeby zamknąć drogę dla busów – mówi Jan Grzeszczuk.