Olkusz: Autobusy jeżdżą
Rynek nie lubi pustki, o czym szybko przekonali się klienci Olkuskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej. Spółka nie istnieje od zaledwie kilku dni, a już jej miejsce zajęli przewoźnicy PKS z Myszkowa, Zawiercia i Krakowa. Wybrali dochodowe linie. Kilka przynoszących najmniejsze zyski zlikwidowano. Kursy na tych trasach były zawieszone już wcześniej, właśnie z uwagi na małe zainteresowanie klientów. Razem z liniami firmy przejęły także część taboru i pracowników z Olkusza. Niektórzy zdecydowali się na wyjazd za granicę, inni znaleźli zatrudnienie w prywatnych firmach przewozowych. Jak podkreśla syndyk PKS Andrzej Mitręga, likwidacja i zawieszenie kursów odbywało się stopniowo, bez drastycznych cięć. Jedyna niedogodność dla klientów to zamknięte kasy biletowe. Opłatę za przejazd można uiścić tylko u kierowcy. Teraz przed PKS sprzedaż pozostałego taboru. Syndyk wiele na tym nie zarobi, gdyż w większości autobusy są stare i wysłużone. Do sprzedania pozostał także dworzec PKS z poczekalnią, kasami i pomieszczeniami biurowymi. Problem w tym, że budynek stoi częściowo na działce należącej do gminy. Bez zgody władz magistratu syndyk nie może zbyć nieruchomości. Ostatecznej decyzji w tej sprawie nie ma, jednak część radnych martwi się, że po sprzedaży obiektu pasażerowie zostaną pozbawieni poczekalni. W budynku nadal mieści się kasa biletowa związku komunalnego. Pozostałe pomieszczenia oferowane są do wynajęcia. Pieniądze ze sprzedaży majątku firmy zostaną przeznaczone na wypłacenie pracownikom pozostałej części pieniędzy i spłatę długów. Odzyskanie należności przez wierzycieli może potrwać nawet dwa lata.