Ogromne zainteresowanie liniowym gigantem ZTM-u [WYWIAD]
Pod koniec lipca br. Zarząd Transportu Metropolitalnego ogłosił gigantyczny przetarg na obsługę w ciągu ośmiu lat połączeń komunikacyjnych przez ponad 300 autobusów miejskich.
Po rozstrzygnięciu przetargu na zwiększyć się elastyczność i możliwość szybszej reakcji w sytuacjach, gdy konieczne będzie pilne znalezienie zastępstw wśród kierowców lub zwiększenie częstotliwości kursowania, jak np. w czasie twardych lockdownów. Przetarg wprowadza też nową formułę zamawiania przewozów na terenie GZM - po raz pierwszy zamówiony zostanie pakiet kilometrów, a nie obsługa poszczególnych linii autobusowych.
Liniowe zainteresowanie
O tym największym w tym roku liniowym kontrakcie w Polsce rozmawialiśmy z Małgorzatą Gutowską, dyrektorem Zarządu Transportu Metropolitalnego.
InfoBus.pl: Jak aktualnie przebiega gigantyczny przetarg na przetarg na obsługę w ciągu ośmiu lat połączeń komunikacyjnych przez ponad 300 autobusów miejskich. Czy macie dużo zapytań od potencjalnych oferentów? Czego przede wszystkim dotyczą?
Małgorzata Gutowska: Gigantyczny przetarg to i ogromne zainteresowanie. Spodziewaliśmy się tego, bo to największe postępowanie w historii ZTM i jedno z największych w kraju w obszarze transportu. Obecnie jesteśmy na etapie przyjmowania ofert. W sumie wpłynęło do nas ok. 100 pytań od kilku wykonawców. Dotyczą one głównie treści Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia, w szczególności przyszłej umowy. Wykonawców interesują przede wszystkim wymogi stawiane względem pojazdów i kierujących, a także zasady naliczania kar umownych.
InfoBus.pl: Ten przetarg został ogłoszony głównie pod kątem dotychczasowych prywatnych przewoźników. Czy to się zmieniło?
Małgorzata Gutowska: I tak, i nie. Jeśli chodzi o podział rynku to zachowujemy pewne, dotychczasowe proporcje. Utrzymujemy konstrukcję, że mniej więcej jedną trzecią rynku obsługują dla nas podmioty prywatne, a pozostałe dwie trzecie rynku przekażemy w powierzeniu podmiotom, których właścicielami są miasta będące członkami Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Część przeznaczona na sektor prywatny została podzielona na 7 segmentów, przy czym założyliśmy, że jeden podmiot może maksymalnie obsługiwać 2 segmenty. Do obsługi jednego z nich potrzeba ok. 50 autobusów.
Jeśli natomiast chodzi o standard świadczenia usług przewozowych to zmienia się bardzo dużo. Oczekiwania naszych pasażerów względem komunikacji miejskiej są ogromne. Mając je na uwadze rozsądnie dostosowujemy nasze wymagania względem przewoźników. Rozsądnie, bo poza marzeniami, musimy mieć na uwadze m.in. realia finansowe gmin dopłacających do transportu. W każdym razie na pasażerów czeka sporo ewolucyjnych zmian. Założyliśmy m.in., że pojazdy będą wyposażone np. w blokadę alkoholową dla kierowców, zabezpieczenia dla rowerów, czy liczne udogodnienia dla osób z niepełnosprawnościami. W trosce o ekologię systematycznie zmniejszać się będzie wiek taboru. W 2022 r. pojazdy będą mogły mieć maksymalnie 12 lat, w 2024 r. 10 lat, a w 2026 r. już tylko 8 lat. Do obsługi sieci dopuszczone zostaną wyłącznie autobusy spełniające określone normy lub z napędem alternatywnym – elektrycznym, hybrydowym. Określone zostały też wymagania dotyczące „komfortu termicznego pasażerów”. Wiemy, jak uciążliwe bywają upały. Dlatego chcemy zadbać, by we wszystkich pojazdach działała klimatyzacja, ogrzewanie oraz żeby zapewniona była naturalna wentylacja. Przewidzieliśmy również wyposażenie w ładowarki USB i WiFi – to będzie już standardem. Biorąc to i inne pod uwagę, z pełnym przekonaniem mogę stwierdzić, że jest to najbardziej propasażerskie postępowanie w historii regionu.
InfoBus.pl: W kontekście ostatnich odwołań kursów z powodu braku kierowców, ten przetarg ma być systemowym rozwiązaniem problemu. W jaki sposób ma to działać?
Małgorzata Gutowska: Model, w którym obecnie funkcjonujemy, tworzą umowy, które były zawarte po przetargu 8 lat temu przez poprzednich organizatorów transportu zbiorowego. Obejmowały one konkretne linie, w związku z tym, jeśli jakiś przewoźnik nie mógł wykonać na niej usługi to nie mogliśmy skierować żadnego zastępcy. Wiązało się to z koniecznością odwoływania kursów lub wypowiedzenia umowy. Jest to szczególnie zauważalne w przypadku braków kadrowych przewoźników, ale także w sytuacjach losowych. Taki model w pewnym stopniu ogranicza także nasze możliwości w zakresie dążenia do optymalizacji i zwiększenia efektywności zamawianej pracy przewozowej. Przetarg oznacza zmianę tego systemu. Dotyczy on bowiem pakietów kilometrów, a nie konkretnych linii. Zakup wozokilometrów da nam większą elastyczność. Dzięki temu będziemy mogli m.in. skierować nawet kilku operatorów na jedną linię – w zależności od bieżących możliwości przewoźników oraz naszych i społecznych potrzeb. To da nam również większą elastyczność w zakresie wprowadzania doraźnych i systemowych zmian w układzie siatki połączeń i rozłożenia zadań pomiędzy operatorami na poszczególnych liniach.
InfoBus.pl: Czyli należy to rozumieć tak, że w przypadku potencjalnych problemów komunalnych przewoźników, z pomocą ruszą im prywatne firmy?
Małgorzata Gutowska: Pakiety kilometrów dotyczą nie tylko przewoźników prywatnych, ale również podmiotów wewnętrznych GZM, choć zlecenie zadań tym drugim odbędzie się inną drogą niż przetargiem, o którym rozmawiamy. W każdym razie - tak, jeśli któreś z obecnych przedsiębiorstw komunikacji miejskich miałoby trudności z pełną realizacją rozkładów jazdy, to ten podmiot będzie mógł zostać zastąpiony przez firmę prywatną. Są też inne scenariusze. Możliwe są sytuacje, w których to komunalni przewoźnicy zastąpią prywatnych lub innych komunalnych, albo prywatni wesprą prywatnych. To będzie działać we wszystkich konfiguracjach. Pełna elastyczność.
Dziś mamy takie konstrukcje, jeśli chodzi o niektóre nasze linie, że to inny przewoźnik ma mniejszą odległość od bazy i tym samym mógłby wykonywać mniejszą liczbę kilometrów dojazdowych. I to właśnie m.in. z tego powodu zależy nam na tym, aby zyskać taką elastyczność. To wyraz naszej wrażliwości na część kosztową i dbałość o finanse gmin.
InfoBus.pl: Wracając do tych 300 autobusów miejskich. Czy jest szansa, że część z nich będzie niskoemisyjna?
Małgorzata Gutowska: Nowe autobusy, z lepszym rocznikiem i z lepszymi normami spalin będą wyżej punktowane w postępowaniu. W związku z tym spodziewamy się tego, że przewoźnicy sięgną po bardziej ekologiczne rozwiązania, aby uzyskać więcej punktów. Poza tym w wymaganiach wobec pojazdów określony jest m.in. rodzaj zasilania i norma emisji spalin. Do obsługi sieci transportowej będą dopuszczane pojazdy, które w zakresie zasilania będą posiadały napęd konwencjonalny, docelowo spełniający normę Euro 6 lub wyższą, lub napęd alternatywny. W zakresie norm emisji spalin w zależności od okresu norma ta będzie się wahać. Od 1 stycznia 2022 r. do 31 grudnia 2023 r. norma ta ma być nie niższa niż Euro 4, w 2024 r. nie niższa niż Euro 5, a po 1 stycznia 2025 r. do eksploatacji dopuszczone będą pojazdy spełniające normę nie niższą niż Euro 6. Z kolei w przypadku pojazdów fabrycznie nowych stawiamy wymóg normy Euro 6 lub wyższej. Na tym przykładzie doskonale widać, że będziemy dążyć do wyznaczonych sobie celów i poprawiać jakość komunikacji miejskiej w sposób ewolucyjny.
InfoBus.pl: Bardzo dziękujemy za rozmowę.