Ofensywa CNG – Volvo Carrus 204U w Tychach
Ofensywa CNG – Volvo Carrus 204U w Tychach
Prawie dwa i pół miesiąca od debiutu na trasie pierwszego gazowego autobusu marki Volvo B10L Carrus 204U CNG wszystkie szesnaście pozostałych wozów opuściło już zajezdnię PKM – u. Nie zdarzyła się natomiast sytuacja aby w jednym dniu na miasto wyjechały wszystkie razem. Jednak fakt, że każdy z nich woził już pasażerów optymistycznie rokuje na przyszłość.
Początki były trudne
Tak jak pierwotnie przypuszczano nie obyło się bez różnego typu kłopotów z nowymi autobusami. Na szczęście w większości przypadków zostały one zażegnane i nie występują ponownie. Dzięki szybkiej reakcji służb technicznych wszystkie autobusy są gotowe do podjęcia liniowej służby.
Tak jak pierwotnie przypuszczano nie obyło się bez różnego typu kłopotów z nowymi autobusami. Na szczęście w większości przypadków zostały one zażegnane i nie występują ponownie. Dzięki szybkiej reakcji służb technicznych wszystkie autobusy są gotowe do podjęcia liniowej służby.
Okiem pasażerów
Kiedy tylko skończyły się techniczne problemy z gazowymi Volvami, wśród pasażerów zaczęło pojawiać się coraz więcej pozytywnych opinii na temat tych wozów. Podróżni chwalą ciepło i wygodne siedzenia. Dla niektórych problemem jest tylko wadliwie działająca funkcja 'następny przystanek’ na wyświetlaczach wewnętrznych, ponieważ w mało którym wozie działa ona poprawnie.
Niektóre autobusy całą trasę pokazują przystanek początkowy, inne znowu zbyt szybko przerzucają kolejne miejsca zatrzymania. Funkcją tą sterują kierowcy (na przystankach mogą poprawić aktualnie wyświetlaną nazwę, jeśli jest błędna), jednak nie zwracają oni na to uwagi. Trzeba mieć nadzieję, że zostanie to dopracowane, a prowadzący pojazdy zostaną przeszkoleni jak korzystać z tej funkcji, tak, aby wszystko działało poprawnie. Bo czy wprowadzenie takiego rozwiązania na wyświetlaczach wewnętrznych miało na celu działanie niezgodne z przeznaczeniem? System ten ma przecież informować, a nie mylić pasażerów.
Kiedy tylko skończyły się techniczne problemy z gazowymi Volvami, wśród pasażerów zaczęło pojawiać się coraz więcej pozytywnych opinii na temat tych wozów. Podróżni chwalą ciepło i wygodne siedzenia. Dla niektórych problemem jest tylko wadliwie działająca funkcja 'następny przystanek’ na wyświetlaczach wewnętrznych, ponieważ w mało którym wozie działa ona poprawnie.
Niektóre autobusy całą trasę pokazują przystanek początkowy, inne znowu zbyt szybko przerzucają kolejne miejsca zatrzymania. Funkcją tą sterują kierowcy (na przystankach mogą poprawić aktualnie wyświetlaną nazwę, jeśli jest błędna), jednak nie zwracają oni na to uwagi. Trzeba mieć nadzieję, że zostanie to dopracowane, a prowadzący pojazdy zostaną przeszkoleni jak korzystać z tej funkcji, tak, aby wszystko działało poprawnie. Bo czy wprowadzenie takiego rozwiązania na wyświetlaczach wewnętrznych miało na celu działanie niezgodne z przeznaczeniem? System ten ma przecież informować, a nie mylić pasażerów.
Okiem kierowców
Gazowe Volva otrzymały już swoich 'opiekunów’ – każdym autobusem zajmuje się dwóch kierowców. Z wieloma z nich rozmawialiśmy i opinie są różne. Niektórzy z nich chwalą nowe wozy (szczególnie Ci, którzy przesiedli się z manualnie sterowanych Jelczy M11 i Ikarusów 280.26), inni, mimo wszystko, woleliby swoje stare wozy ze względu na przyzwyczajenie. Ogólnie gazowce są lubiane, ponieważ jeździ się nimi wygodnie i są bardzo ciche w porównaniu do innych autobusów. Dużym minusem dla niektórych kierowców jest natomiast konieczność zjeżdżania do zajezdni w ciągu dnia w celu dotankowania gazu. Spowodowane jest to małym zasięgiem autobusów. Paliwa wystarcza im na około 280-330 km w zależności od różnych czynników. W związku z tym kierowcy są zmuszani poświęcać przerwy między kursami (czas przeznaczony na odpoczynek), aby zjechać do zajezdni, dotankować i ponownie wrócić na trasę. Jako 'ciekawostkę’ możemy podać fakt, że wśród kierowców krążyło jeszcze niedawno bardzo ciekawe rozwinięcie skrótu CNG – ciągle niesprawny gazowiec. Było to związane z licznymi awariami i kłopotami, jakie Volva miały na początku swojej kariery w PKM Tychy.
Gazowe Volva otrzymały już swoich 'opiekunów’ – każdym autobusem zajmuje się dwóch kierowców. Z wieloma z nich rozmawialiśmy i opinie są różne. Niektórzy z nich chwalą nowe wozy (szczególnie Ci, którzy przesiedli się z manualnie sterowanych Jelczy M11 i Ikarusów 280.26), inni, mimo wszystko, woleliby swoje stare wozy ze względu na przyzwyczajenie. Ogólnie gazowce są lubiane, ponieważ jeździ się nimi wygodnie i są bardzo ciche w porównaniu do innych autobusów. Dużym minusem dla niektórych kierowców jest natomiast konieczność zjeżdżania do zajezdni w ciągu dnia w celu dotankowania gazu. Spowodowane jest to małym zasięgiem autobusów. Paliwa wystarcza im na około 280-330 km w zależności od różnych czynników. W związku z tym kierowcy są zmuszani poświęcać przerwy między kursami (czas przeznaczony na odpoczynek), aby zjechać do zajezdni, dotankować i ponownie wrócić na trasę. Jako 'ciekawostkę’ możemy podać fakt, że wśród kierowców krążyło jeszcze niedawno bardzo ciekawe rozwinięcie skrótu CNG – ciągle niesprawny gazowiec. Było to związane z licznymi awariami i kłopotami, jakie Volva miały na początku swojej kariery w PKM Tychy.
Co dalej?
Zobaczymy jeszcze, jak 'Carrusy’ zachowają się przy dziesięcio- lub dwudziestostopniowym mrozie, jeżeli oczywiście zima na dobre rozpocznie się. Mamy nadzieję, że CNG okaże się lepszym paliwem niż LPG, od którego po sześciu latach PKM sukcesywnie ucieka. Warto jednak spojrzeć optymistycznie w przyszłość i życzyć PKM Tychy, aby dobra passa gazowców trwała i żeby kursowały bez problemów.
Zobaczymy jeszcze, jak 'Carrusy’ zachowają się przy dziesięcio- lub dwudziestostopniowym mrozie, jeżeli oczywiście zima na dobre rozpocznie się. Mamy nadzieję, że CNG okaże się lepszym paliwem niż LPG, od którego po sześciu latach PKM sukcesywnie ucieka. Warto jednak spojrzeć optymistycznie w przyszłość i życzyć PKM Tychy, aby dobra passa gazowców trwała i żeby kursowały bez problemów.
