Nowy Sącz: Dworzec regionalny – negocjacje w toku
W Nowym Sączu z dworca autobusowego PKS mogłyby odjeżdżać wozy nie tylko tego przedsiębiorstwa, ale również prywatnych przewoźnikow. Taką ofertę zgłasza dyrektor sądeckiego PKS, Józef Jarecki. Pasażerów perspektywa takiej centralizacji cieszy. Prywatni przewoźnicy są pełni obaw. W Nowym Sączu z dworca autobusowego odjeżdżają dziś wyłącznie autobusy PKS. Do autobusów bądź busów przewoźników prywatnych wsiadać trzeba na innych przystankach. Dla dojeżdżających do szkoły lub pracy kłopot umiarkowany, gdyż doskonale widzą co, kiedy i skąd ma odjechać. Dla turystów i osób podróżujących sporadycznie jest to koszmar. Musieliby biegać po połowie miasta, żeby się zorientować skąd i czyją linią odjadą najwcześniej. –Nasz dworzec autobusowy jest taki jak był, a dziś kursów obsługuje nieporównanie mniej niż kilka lat temu –mówi dyrektor sądeckiego PKS Józef Jarecki. –Są wolne moce przerobowe w obsłudze autobusów jak i pasażerów. Dlaczego więc nie ułatwić podróżnym ich podróżowania? Nie stawiamy sztywnych warunków wstępnych. Zgłaszamy ofertę i możemy negocjować jakie mają być zasady współpracy. –Mamy złe doświadczenia z korzystania z dworca w Krakowie, gdy należał on do PKS –mówi Tadeusz Szewczyk, prezes prywatnej firmy Szwagropol. –Wymuszano na nas zmiany godzin odjazdów, tak by nie zagrażały frekwencji w autobusach PKS. Bilety na nasze kursy musiały być dostępne w kasie dworca. Na pieniądze czekaliśmy w nieskończoność. Gdy PKS przestał być właścicielem, a dworzec stał się samodzielnym Regionalnym Dworcem Autobusowym, sytuacja uległa radykalnej zmianie. Dziś zasady korzystania z niego są dla wszystkich jednakowe. Gdyby w Nowym Sączu też powstał taki samodzielny dworzec, to wchodzimy tam w ciemno. –Nasza firma ma system sprzedaży biletów w oparciu o sprawną sieć komputerową pozwalającą kupić w dowolnym miejscu bilet na dowolny kurs –prezes Szewczyk podnosi inną trudność w „centralizacji”obsługi ruchu autobusowego w Nowym Sączu. –PKS nie ma międzymiastowej sieci komputerowej. Nawet na własne kursy nie oferuje biletów powrotnych. –Nikogo nie zamierzamy uszczęśliwiać na siłę –wyjaśnia Jerzy Gwiżdż, wiceprezydent Nowego Sącza. –Skoro jest oferta, to już w środę organizujemy spotkanie zainteresowanych. Niech podejmą dyskusję na neutralnym gruncie.