MZKZG: Sopot nie chce gdańskiego przetargu

infobus
29.08.2008 14:40

Nawet kilkanaście milionów złotych może stracić Sopot na gdańskich kombinacjach wokół przetargu na obsługę linii autobusowych. Jest on tak skonstruowany, że wyklucza konkurencję. – Tak nie może być. Porozmawiam o tym z władzami Gdańska – mówi prezydent Sopotu Jacek Karnowski. Ten przetarg miał być przełomem – jeszcze w zeszłym roku wiceprezydent Gdańska Maciej Lisicki obiecywał, że część usług komunikacyjnych miasto zamówi na wolnym rynku, co obniży koszty i podniesie ich jakość. Obietnice skończyły się na niewielkim skrawku tortu: przetarg ogłoszono na ośmioletnią obsługę zaledwie 15 linii – wybrano te, które wyjeżdżają poza granice Gdańska. Reszta ma zostać zlecona w trybie bezprzetargowym należącemu do gminy Zakładowi Komunikacji Miejskiej.
Wszystko jednak wskazuje, że i te wystawione w przetargu będą obsługiwane przez ZKM. Najpierw miasto postawiło warunek: autobusy muszą być wyprodukowane po 2007 r., czyli w praktyce – prosto z taśmy montażowej. Przewoźnicy oprotestowali przetarg, bo żadna fabryka nie była w stanie wyprodukować od ręki kilkudziesięciu nowych pojazdów. ZKM milczał, bo do końca 2008 r. miał otrzymać takie autobusy. Ale ich odbiór będzie opóźniony. Dlatego w nowej wersji warunków przetargu nastąpiła zmiana. Przez pierwsze sześć miesięcy kontraktu będzie można jeździć autobusami z 2005 r., potem z 2007 r.
Nowe zapisy ratują ZKM – ma jeden pojazd z 2005 r. więcej niż żąda miasto. A wiosną odbierze kolejne nowe – pasujące do przetargowej układanki.
Problem w tym, że Gdańsk ogłasza przetarg także w imieniu gmin ościennych, do których dojeżdża wspomnianych 15 linii. To Żukowo, Sopot, Kolbudy i Pruszcz Gdański. – Przy obecnych zapisach wystartuje tylko ZKM. A z braku konkurencji stawka może być wyższa ok. 30 proc. – uważa urzędnik jednego z samorządów.
Np. dla sopockiej części zamówienia łączna wartość ośmioletniego kontraktu to kilkadziesiąt milionów złotych. 30 proc. sumy to pokaźna część miejskiego budżetu. – Chcemy wolnej konkurencji, bo to gwarantuje niższe koszta – mówi prezydent Jacek Karnowski. – Skontaktuję się w tej sprawie z władzami Gdańska.