MZA Warszawa kontynuuje dialog ze związkami zawodowymi

Związki zawodowe nie są jednak zadowolone z przebiegu rozmów. Ich obawy wzbudza to, że zarząd MZA nie zgodził się na udział w charakterze obserwatorów pracowników spółki. Formalnością natomiast było wzajemne uznanie kompetencji do prowadzenia sporu. Uzgodniono także sposób prowadzenia dalszych negocjacji.

W trakcie rozmów poruszono m.in. kwestię warunków socjalnych kierowców.

„Dziś rozmawialiśmy m.in. o problemach sanitarnych. Toalety z prawdziwego zdarzenia są tylko na kilku pętlach, w niektórych miejscach nie ma nic” – powiedział Leszek Grzechnik, przewodniczący związku zawodowego „Solidarność” w Miejskich Zakładach Autobusowych i Tramwajach Warszawskich w audycji radia RDC.

„Takie są realia, z którymi musimy się borykać w obecnej chwili” – przyznaje Adam Stawicki, rzecznik MZA.

Przypomnijmy, że obecny konflikt w spółce wynika z faktu, iż na początku roku związku zawodowe zwróciły się do zarządu MZA o podwyższenie wynagrodzeń pracowników na kwoty od 500 złotych do nawet 700 złotych. Zarząd uznał, że żądania związków są zbyt wygórowane i zaproponował podwyżki o 100 złotych. Ponadto, najniższa pensja kierowcy miałaby wynosić 4500 złotych brutto w porównaniu z obecnym 3700 złotych brutto.

Dotychczasowy przebieg rozmów stawia jednak pod znakiem zapytania czy i w jakiej skali możliwy byłby wzrost wynagrodzeń dla pracowników MZA. Związki zawodowe zarzucają zarządowi spółki, że ten „markuje” ten temat negocjacji. Druga strona natomiast wskazuje, że obecnie nie sposób ustalić środków, które zostaną przeznaczone na podwyżki. Argumentuje to m.in. tym, że cały czas trwają rozmowy z ZTM na temat podwyższenia stawek za przewozy, a ewentualną podwyżkę muszą zatwierdzić warszawscy radni przegłosowują stosowne zmiany w budżecie.

Rozmowy będą kontynuowane. Trudno jednak wskazywać na ich konkretny rezultat, gdyż każda ze stron obstaje przy swoich racjach.