Najnowsze w Infoship
Brakuje najnowszych.

MRR: Szykuje się rozczarowanie

infobus
06.08.2007 12:44

Niektóre gminy planujące realizację unijnych projektów mogą się bardzo nieprzyjemnie zdziwić – uważa Przemysław Dalecki, z-ca dyrektora wydziału funduszy UE w Pomorskim Urzędzie Marszałkowskim. Może się okazać, że zamiast spodziewanego wsparcia na poziomie 85 proc. otrzymają maksymalnie od 30 do 50 proc. Wszystko przez rozporządzenia MRR dotyczące udzielania pomocy publicznej na inwestycje w ramach regionalnych programów operacyjnych. W zależności od regionu na przedsięwzięcia, które obejmą reguły pomocy publicznej będzie można uzyskać nie 85 proc. refundacji – jak zapisano przy poszczególnych działaniach, ale maksymalnie od 30 proc. do 50 proc. Wśród inwestycji, które będą podlegać zasadom pomocy publicznej znajdą się m.in.: zakup nowych autobusów miejskich, budowa lub przebudowa torowisk, sieci teleinformatycznych, budowa lub przebudowa infrastruktury dydaktycznej oraz naukowo-badawczej, a także projekty polegające na dokonaniu nowej inwestycji (w tym nabycie lub postawienie budowli i budynku, zakup maszyn, urządzeń, zakup instalacji i uruchomienie środków trwałych). – Jest groźba, że po wejściu w życie tych rozporządzeń nie zostanie zrealizowanych wiele inwestycji, które mamy zapisane w RPO – tłumaczy Patrycja Wolińska, z-ca dyrektora departamentu rozwoju regionalnego w Lubelskim Urzędzie Marszałkowskim. Nasz największy niepokój wzbudziły kwestie transportu intermodalnego, kombinowanego i multimodalnego, a także transportu miejskiego, które miałyby podlegać zasadom pomocy publicznej. Są to dziedziny najbardziej niedoinwestowane. Jeśli rozporządzenia wejdą w życie to nie wiadomo, czy w tym zakresie ktoś w ogóle skorzysta z pomocy – dodaje. – Mimo, że maksymalna wysokość wsparcia projektów podlegająych pomocy publicznej w naszym województwie jest największa i wynosi 50 proc. to i tak wielu beneficjentów z woj. lubelskiego nie będzie stać na sfinansowanie połowy kosztów swojego projektu – podkreśla Wolińska. Podobnego zdania jest Przemysław Dalecki z Pomorskiego Urzędu Marszałkowskiego. Jego zdaniem wejście w życie tych rozporządzeń może doprowadzić do wielu rozczarowań: – Beneficjenci będą występować o pełne dofinansowanie jakie przewidziano w danej osi priorytetowej, które niestety w wielu przypadkach okaże się nieosiągalne. Tym bardziej, że dzisiaj pomocą publiczną objęto oprócz dróg i kanalizacji w zasadzie większość typów projektów. – Trzeba też pamiętać i mieć na uwadze, że gminy na podstawie swoich wieloletnich planów inwestycyjnych dokonują zamrożenia pewnej puli środków budżetowych na wkład własny do planowanych inwestycji. Dlatego niektóre z nich bardzo nieprzyjemnie się zdziwią, gdy okaże się, że unijna refundacja jest znacznie niższa od spodziewanej i trzeba będzie te budżety inaczej dopinać poszukując dodatkowych pieniędzy to może być dla nich sporych problem tłumaczy Dalecki. Tomasz Nowakowski, wiceminister rozowoju regionalnego w rozmowie z Gazetą Wyborczą powiedział, że rozumie rozczarowanie samorządów związane ze zmniejszeniem wysokości dofinansowania dla niektórych projektów, jednak jak zaznaczył, wynika to z przepisów wspólnotowych. Wśród zalet tego rozwiązania minister wymienił możliwość realizacji większej ilości projektów z tej samej puli środków przewidzianych w programach regionalnych.