MPK Kielce podtrzymuje buspasowy strajk
Związki zawodowe MPK w Kielcach zadecydowały o zaostrzeniu trwającego od kilku miesięcy protestu. W piątek -24 stycznia – w godzinach szczytu autobusy ominą ulicę Olszewskiego.
–„To na razie delikatne zasygnalizowanie problemów”- mówi w rozmowie z PAP Bogdan Latosiński, przewodniczący Związku ZawodowegoPracowników Transportu Publicznego w MPK. Dodaje, że decyzję o rozpoczęciuprotestu poparła także zakładowa „Solidarność”.
Komunikacyjna degradacja
„Do tej pory pisaliśmy tylko pisma i nie było na nieżadnych reakcji. Widzimy degradacje transportu publicznego w Kielcach i brakreakcji władz miasta, aby naprawić sytuację. Mając na uwadze dobro pasażerównie chcieliśmy rozszerzać protestu na wiele linii. Symbolem będzie ulicaOlszewskiego, na której dochodzi do największych patologii na buspasach. Naszeautobusy stoją w korkach po dwadzieścia minut, bo pasy dla autobusów zastawiająsamochody osobowe i nikt – mimo naszych próśb – na to nie reaguje. Kierowcy niemają przerw, jeżdżą na opóźnieniach. Pasażerowie wsiadający na kolejnychprzystankach nie mają świadomości, co dzieje się wcześniej i swoje pretensjekierują do kierowców” – powiedział przewodniczący.
W ramach akcji protestacyjnej w piątek 24 stycznia pomiędzygodziną 14.00 a 16.00 na ulicę Olszewskiego nie wjadą autobusy linii 112, 110 i54. „Mam nadzieję, że tym razem nasz głos zostanie wysłuchany i reakcjawładz będzie odpowiednia” – powiedział Bogdan Latosiński.
Zdaniem miasta
Tymczasem w opinii Arkadiusza Kubca, zastępcy prezydentaKielc, związki zawodowe powinny zgłaszać swoje protesty do prezes MPK, a nieprezydenta. Dodał, że decyzja o rozpoczęciu protestu jest dla niegoniezrozumiała.
„Nie jesteśmy pracodawcą dla związków zawodowych.Myślę, że powinny one zwracać swoje uwagi do prezes MPK. Od kilku miesięcy niesłyszałem uwag od pani prezes, ani samych związków zawodowych. Jestemzaniepokojony tą sytuacją. Będę chciał się kontaktować z prezes MPK, abywyjaśnić czy umowa, którą podpisano z miastem, będzie dalej realizowana” –powiedział PAP zastępca prezydenta Kielc.
Jego zdaniem, miasto zrobiło wszystko co mogło, aby poprawićsytuację na buspasach, a to, że są one zakorkowane w godzinach szczytu jest wjego ocenie rzeczą normalną.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
-„Rozumiem, że są problemy, że kierowcy dłużejpokonują dany odcinek, ale nie mamy na to wpływu. W godzinach szczytu to jestnormalne. Nie słyszałem, aby spółka ucierpiała z tego powodu. Nikt nie nakładałna nią kar, ani nie wyciągał innych konsekwencji. Jeżeli są opóźnienia, to możewarto wydłużyć czas przejazdu na tej ulicy, ale nikt w tej prawie się niekontaktował. To nie są moje kompetencje, aby udrażniać buspasy. Kilkukrotnieinformowaliśmy o tym problemie policje. Służby miały się przyjrzeć tejsytuacji. Nie dostawaliśmy sygnałów zwrotnych od spółki dlatego uznaliśmy, żeproblem jest załatwiony” – dodał Arkadiusz Kubiec.
Stan konfliktu
Elżbieta Śreniawska, prezes Miejskiego PrzedsiębiorstwaKomunikacji stwierdziła w rozmowie z PAP, że rozumie decyzje związkówzawodowych. Zaznaczyła przy tym, że dla niej jako pracodawcy, sytuacja jestbardzo trudna.
-„Z jednej strony mam konieczność zapewnienia komunikacji wmieście i przede wszystkim dbania o jakość usługi. Z drugiej rozumiem decyzjezwiązków, ponieważ wszystkie nasze postulaty pozostają bez echa. Gmina powinnazacząć rozwiązywać problemy, które się namnażają” – powiedziała prezes.
Konflikt MPK z miastem trwa od lipca zeszłego roku.Związkowcy wysłali wówczas listę postulatów do ratusza. Zabiegali między innymio to, aby zmiany w rozkładach jazdy przygotowywane przez Zarząd TransportuMiejskiego były konsultowane z przewoźnikiem. Oczekiwali także, aby nawybranych pętlach autobusowych powstały toalety dla kierowców, oraz, by wmieście powstał zespół ds. komunikacji publicznej złożony z urzędników służbmundurowych oraz przedstawicieli przewoźnika. (PAP)
„