MI: Światła dzienne tylko z przodu
No i doczekaliśmy się. Wreszcie zniknął przepis, na mocy którego światła do jazdy dziennej muszą się świecić razem z tylnymi lampami pozycyjnymi.
Urzędowa niemożność okazała się do pokonania – donosiła entuzjastycznie prasa fachowa. Gwoli ścisłości dodajmy, że nowy przepis obowiązuje z dniem 20 czerwca br. Redakcja 'Świata motoryzacji’ szczegółowo analizuje dotychczasowe zapisy, oceniając je jako absurdalne. – Kiedy ponad dwa lata temu w naszym kraju wchodził w życie nakaz jazdy z włączonymi światłami przez cały rok Minister infrastruktury wydał rozporządzenie z 4 maja 2009 zmieniające rozporządzenie w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia – czytamy. W załączonej tabeli możemy przeczytać, że 'przednie boczne (jeśli występują) i tylne światła pozycyjne, światła obrysowe (jeśli występują) oraz oświetlenie tylnej tablicy rejestracyjnej nie włączają się, jeśli włączają się światła do jazdy dziennej’. O tym, że stosowanie świateł przeznaczonych specjalnie do jazdy dziennej ma same plusy, nie trzeba chyba nikogo przekonywać, ale na wszelki wypadek przypomnijmy ich zalety. Po pierwsze, w przeciwieństwie do świateł mijania, ich zadaniem jest oświetlanie samego pojazdu, a nie drogi przed nim. Dlatego też lampy do jazdy dziennej skonstruowane są w ten sposób, by rzucały snop światła bezpośrednio w oczy kierowców pojazdów jadących z naprzeciwka. Moc emitowanego przez nie światła jest zaś tak dobrana, by z jednej strony nie oślepiać innych uczestników ruchu drogowego, z drugiej zaś zapewnić doskonałą widoczność pojazdu, na którym są zainstalowane. W efekcie, mimo, że dysponują one w porównaniu do świateł mijania znacznie mniejszą mocą (najnowocześniejsze lampy do jazdy dziennej wykonane w technologii LED mają moc zaledwie kilku watów), pozwalają uzyskać znacznie lepszy efekt. Do tego należy dodać, że dzięki dużo mniejszemu zapotrzebowaniu na energię, światła dzienne wpływają na mniejsze zużycie paliwa (nawet do 0,2 l/100km), co w skali całego kraju dałoby wymierne korzyści ekonomiczne oraz ekologiczne.