Metro: opowieści autobusowe (4) – Przerwany sen
To był koniec października. Wracałem ze studiów. Miałem godzinę do autobusu. Było wyjątkowo zimno a niebem ciągnęły 'ołowiane’ chmury, oznaka, że za chwilę będzie padać. Stałem na przystanku w tłumie ludzi, aż w końcu nadjechał fioletowy Ikarus. Wszedłem i usiadłem na miejscu zamontowanym w przeciwną stronę do kierunku jazdy. Chwilę przed odjazdem vis-a-vis mnie usiadła dziewczyna w czarnym płaszczu, z apaszką w góralskie wzory. Miała długie włosy uplecione w warkocz. Autobus ruszył. Przez jakiś czas patrzyłem przez okno na szare chmury. W pewnej chwili zauważyłem jednak, że moja współpasażerka ma zamknięte oczy i dzielnie 'walczy’ ze snem. Głowa jej opadała i wtedy otwierała oczy… ale na chwilę tylko. I tak kilka razy. W końcu uległa i zasnęła. Autobus dojechał do mojego przystanku. Gdy wstawałem, niechcący potrąciłem nogę śpiącej dziewczyny. Obudziła się. Wstała i spiesząc się wysiadła za mną. Gdy byliśmy już na przystanku, lekko zdezorientowana zapytała: 'W jakiej miejscowości jesteśmy?’. Zgodnie z prawdą odpowiedziałem, że w Lędzinach. 'A daleko to od Mysłowic?’. Wytłumaczyłem, że po drugiej stronie ulicy jest przystanek i za 15 minut powinien stamtąd jechać autobus w stronę Mysłowic. Postanowiłem dotrzymać jej towarzystwa. W trakcie naszej rozmowy dowiedziałem się, że ma na imię Magdalena i, że nasze uczelnie są blisko siebie. Umówiliśmy się na kawę. To proste – tak poznałem moją dzisiejszą partnerkę.