Małopolska: Do Krakowa jeżdżą na raty
Kilkuset mieszkańców wsi Zagórze i Słomiróg zostało odciętych od Krakowa. Z dnia na dzień dowiedzieli się, że prywatny przewoźnik – FK-BUS, jedyny obsługujący ten rejon, zawiesza połączenie ze stolicą Małopolski.
Mieszkańcy, którzy nie mają samochodu, są zmartwieni. Busem mogą dojechać jedynie do Wieliczki. Tam muszą skorzystać z usług kolejnego prywatnego przewoźnika, który dowiezie ich do Krakowa.
A to sporo kosztuje i czasu więcej się traci. Teresa Pieprzyca, sołtyska wsi Słomiróg, martwi się o portfele swoich sąsiadów. – Przez te dojazdy można zbankrutować. Tylko na same busy trzeba mieć w kieszeni 12 złotych. Tramwaj lub autobus w Krakowie, to kolejne 2,50 zł za bilet. Wyliczyłam, że dziennie można wydać na jazdę nawet 20 złotych. Kogo stać na takie wydatki? – zastanawia się Teresa Pieprzyca.
Wśród pasażerów sporo jest studentów, którzy dojeżdżają na zajęcia do stolicy Małopolski. Emeryci wybierają się na wizyty do lekarza.
– Nie ma co ukrywać, staram się organizować wyjazd tak, by za jednym razem załatwić wszystkie niezbędne sprawy – przyznaje Karolina, studentka filologii Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Dlaczego połączenie z Krakowem zostało zawieszone? Nie udało się nam skontaktować z przewoźnikiem. W Małopolskim Stowarzyszeniu Przewoźników Prywatnych dowiedzieliśmy się, że właścicielowi linii skończyło się zezwolenie na wjazd do centrum Krakowa.
Niewykluczone jednak, że od września zostaną wznowione kursy z Zagórza do Krakowa. Obsługiwać ten rejon będzie nowy przewoźnik – 'MAT BUS’. Elżbieta Kasprzyk z biura przewoźnika informuje, że czekają na zgodę urzędu marszałkowskiego. – Złożyliśmy papiery i mamy nadzieję, że usyskamy koncesję – dodaje.