Lublin: Przystopowane busy
Urząd Marszałkowski w Lublinie zapowiada koniec komunikacyjnych cudów na trasie do Warszawy. Busy, które budziły postrach wśród kierowców i pasażerów muszą zwolnić. Eksperci orzekli, że zgodnie z przepisami tę trasę można średnio przejechać w trzy godziny i dwadzieścia minut. Tymczasem firmy korzystają z innych ekspertyz i jeżdżą o blisko 60 minut szybciej. – Boję się kierowców busów. Jeżdżą zdecydowanie za szybko, wyprzedzają w niebezpiecznych miejscach – mówi w TOK FM Natalia Kalicka, która dodaje, że nikt nie reaguje, bo ludzie wolą dojechać szybciej niż bezpieczniej. Głosów sprzeciwu było jednak coraz więcej i Urząd Marszałkowski w Lublinie postanowił sprawdzić czy rozkłady jazdy według, których jeżdżą busy są realne.
Wojewódzki Inspektor Transportu Drogowego Cezary Jurkowski nie miał wątpliwości, że rozkłady wymuszały łamanie przepisów. – Prędkość 120 km/h to nie było nic niezwykłego, zdarzało się to często. Na szczęście teraz będzie tak, jak być powinno – mówi Jurkowski.
Zgodnie z ekspertyzą, którą Urząd Marszałkowski zlecił pod koniec ubiegłego roku, autobus potrzebuje blisko trzy godziny i dwadzieścia minut by pokonać trasę z Lublina do Warszawy. W weekendy bus może jechać dwadzieścia minut mniej. – Marszałek dbając o bezpieczeństwo pasażerów musi reagować. Wszystkimi środkami prawnymi będzie dążył do tego, by rozkłady uległy zmianie – mówi Michał Zdun z Urzędu Marszałkowskiego i dodaje, że urząd będzie to rygorystycznie kontrolował.
W praktyce oznacza to, że przewoźnicy muszą jeździć o prawie godzinę wolniej. – Dostaliśmy takie wytyczne z urzędu i musimy się dostosować – mówi TOK FM Grzegorz Hunkiewicz, właściciel jednej z firm, któremu jednak trudno pogodzić się z nową ekspertyzą. Większość przewoźników mówi, że nowe wytyczne są śmieszne, ale zmieniają rozkład ze względu na konsekwencje, jakie mogą ich czekać. – Za niepodporządkowanie się do ekspertyzy docelowo grozi nawet utrata zezwolenia – mówi Michał Zdun.
Nie wiadomo jak zachowa się największa w regionie firma transportowa, której samochody na trasie z Lublina do Warszawy jeżdżą kilkadziesiąt razy w ciągu doby. Z jej władzami nie udało nam się skontaktować. Dowiedzieliśmy się jedynie, że na razie rozkład jazdy się nie zmieni.
Warto podkreślić, że jest to harmonogram zatwierdzony przez Urząd Marszałkowski, który nie mógł uczynić inaczej. – Przewoźnicy, którzy składali rozkłady do akceptacji podpierali się ekspertyzami podpisywanymi przez rzeczoznawców z zakresu transportu – wyjaśnia Zdun i dodaje, że były to osoby widniejące na liście ekspertów Ministerstwa Infrastruktury.
Inspekcja Transportu Drogowego nie ma wątpliwości, która ekspertyza jest bardziej fachowa. – Starymi ekspertyzami ktoś się powinien się zająć i je zweryfikować – mówi Cezary Jurkowski, ale zauważa, że na razie nikt ich nie podważył. Dlatego w tym momencie trudno je oceniać. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy są właściciele firm, którzy uważają, że stare ekspertyzy są tak samo wiarygodne jak te przedstawione przez Urząd Marszałkowski. Warto jednak zaznaczyć, że to ten ostatni decyduje komu udzielić zezwolenie na przewóz pasażerów.