Lublin: Prezes MPK- nowa umowa z miastem i nowy tabor
Urzędujący od poniedziałku prezes MPK Krzysztof Mikuła zapowiada: albo miasto renegocjuje z nami umowę o ulgach gminnych, albo nie ma mowy o wyciągnięciu przedsiębiorstwa z kryzysu. Nowy prezes przyznaje, że objął funkcję, by wyciągnąć firmę z fatalnej sytuacji ekonomicznej: tegoroczne straty MPK mają wynieść 22 mln zł. – Zobowiązałem się wobec prezydenta miasta i rady nadzorczej spółki, że najpóźniej do października przedstawię plan naprawczy spółki – zapowiada Mikuła. Chce dokładnie przeanalizować stan finansów MPK i ma już główne założenia swojej polityki. – Od przyszłego tygodnia chcę zacząć rozmowy o renegocjacji z miastem umowy o ulgach gminnych. Gdybyśmy nie byli spółką komunalną, już dawno byśmy wypowiedzieli obecną – uważa Mikuła. Ulgi gminne to np. bilety ulgowe dla uczniów. Mikuła nie kryje, że ratusz, zlecając przedsiębiorstwu takie usługi, powinien więcej za nie płacić. – Tu musi działać biznes – twierdzi nowy prezes MPK. Dodaje, że bez renegocjacji umowy poprawa finansów spółki będzie prawie nierealna. Drugim najważniejszym celem Mikuły jest radykalne odnowienie zdezelowanego taboru MPK. – Według opinii wiceprezesa Jasińskiego po najbliższej zimie nasi kierowcy nie będą już mieli czym wozić pasażerów – nie kryje Mikuła. Nie chce jednak ratować sytuacji tak jak dotychczasowy prezes – kupując używane autobusy. – Nie możemy czekać na pieniądze z Unii Europejskiej. Mała rewolucja w naszym taborze musi nastąpić już na przełomie lat 2007/2008 – uważa prezes MPK. Nowy sprzęt chce pozyskać przez leasing u producentów lub dzięki zakupom ratalnym. – Ze względu na ostrożność banków muszą nam w tym pomóc gwarancje ze strony miasta. Mam już zapewnienie z ratusza, że prezydent pomoże nam w zakupie nowego taboru – zapowiada. Mikuła ma ratować spółkę, ale nie chce oceniać Grzegorza Jasińskiego, swojego poprzednika, który w rozszerzonym zarządzie spółki będzie wiceprezesem ds. technicznych i eksploatacji. – Musi być osoba, która zna branżę i firmę. Ja jestem menedżerem – krótko ucina dyskusję o Jasińskim. Nieco więcej mówi Jacek Szczot, szef rady nadzorczej MPK, choć również nie krytykuje byłego prezesa. – Gdyby było dobrze, to nie musielibyśmy zmieniać zarządu. Ale prezes Jasiński skoncentrował się przede wszystkim na utrzymaniu działania MPK – twierdzi Szczot. Swój ostateczny cel Mikuła definiuje jasno: – Ta firma nigdy nie przynosiła zysków. Ja chcę się przynajmniej zbliżyć do progu opłacalności.