Lublin: PKS protestuje i chce rozmów z marszałkiem
Związkowcy PKS Lublin oflagowali w czwartek dworce i zakład. Nie zgadzają się z decyzją Urzędu Marszałkowskiego, który odmówił pozwoleń na nowe kursy autobusów. – Chcemy rozmawiać z urzędnikami – apeluje Stanisław Widelski, szef zakładowej 'Solidarności’. Związkowcy PKS protestują przeciwko decyzji Urzędu Marszałkowskiego, który nie udzielił przewoźnikowi zezwoleń na wykonywanie dodatkowych kursów na trasach Lublin-Świdnik i Lublin-Lubartów. – Stwierdziliśmy, że uruchomienie dodatkowych połączeń może zagrozić pozostałym przewoźnikom obsługujących te trasy. Zgodnie z prawem mogliśmy te wnioski odrzucić – tłumaczy Dorota Goluch, rzeczniczka Urzędu Marszałkowskiego.
Związkowcy uważają jednak, że urzędnicy lekceważą ich firmę i nie traktują równo wszystkich przewoźników. Tak samo uważa Jacek Semczuk, nadzorca komisaryczny w lubelskim PKS. – Nasz wniosek o dodatkowe połączenia złożyliśmy już w styczniu. Jednak dopiero teraz urząd zdecydował, że da nam decyzję odmowną. Odwołaliśmy się już od tej decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego – wyjaśnia Semczuk.
Nie wiadomo kiedy związkowcy zakończą akcję protestacyjną. – Uzależniamy to od podjęcia z nami rozmów – podkreśla Widelski.