Lublin: PKS nadal będzie szpecił
Mimo obietnic wyborczych składanych przez Adama Wasilewskiego, centrum Lublina nadal będzie szpecić. Dlaczego? Bo pełnomocnik prezydenta jeszcze w styczniu zobowiązał się wobec związkowców z PKS, że dworzec pozostanie na swoim miejscu. – Dworzec PKS powinien zostać przeniesiony. Targ mógłby po uporządkowaniu zostać. Teren pod zamkiem to piękne i drogie miejsce, na którym mogłaby powstać np. galeria handlowa – mówił przed wyborami Adam Wasilewski. Teraz prezydent powoli wycofuje się z obietnic. W styczniu 2007 r., na spotkaniu ze związkowcami z Solidarności 80 PKS Lublin, ówczesny pełnomocnik prezydenta, dziś sekretarz miasta, Krzysztof Łątka zobowiązał się, że dworzec przy al. Tysiąclecia zachowa swoją dotychczasową funkcję. – Związkowcy chcieli zapewnienia, że dworzec główny nie będzie przeniesiony – tłumaczy Krzysztof Łątka. Teren dworca częściowo należy do miasta, a częściowo do skarbu państwa i jest w użytkowaniu wieczystym PKS. Miasto chciałoby w jego miejscu zrobić jedynie przystanek przesiadkowy, a plac, na którym parkują autobusy, przenieść w okolice dworca PKP, tam gdzie teraz znajduje się dworzec południowy. – Nie możemy narzucić PKS-owi rozwiązań, bo to nie nasz teren. Będziemy cały czas z nimi dyskutować o tym, jak go uporządkować – zapewnia prezydent Adam Wasilewski. – Dlaczego podpisał pan zobowiązanie o nienaruszalności dworca PKS? – pytamy Krzysztofa Łątkę. – Zależało mi na wyciszeniu sporu z PKS-em, jaki wybuchł po spotkaniu prezydenta Wasilewskiego z inwestorem zainteresowanym terenem, na którym znajduje się dworzec. Związkowcy grozili, że jeżeli władze miasta nie przystąpią do rozmów z nimi, to zrobią strajk i zablokują Lublin. Chciałbym, aby pracownikom PKS było dobrze i aby mieszkańcom nie utrudniały życia blokady. Więc pojechałem i podpisałem deklarację, aby uspokoić sytuację. A co by pani zrobiła, gdyby na spotkaniu z panią krzyczało na nią iluś tam związkowców? – usprawiedliwia się Łątka. PKS nie zamierza się przenosić. Chce utrzymać zarówno dobrą lokalizację dworca – ze względu na coraz większą konkurencję prywatnych przewoźników, jak i działki, z których, za wynajem handlowcom, czerpie spore dochody. – Podpis pana Łątki jest dla nas gwarancją, że zostaniemy przy al. Tysiąclecia. To zobowiązanie traktujemy bardzo poważnie – mówi Stanisław Widelski, przewodniczący NZSS Solidarność 80 przy PKS Lublin. Wtóruje mu Jacek Semczuk, zarządca komisaryczny PKS Lublin. – Akceptuję zobowiązania pana Łątki – mówi prezydent Wasilewski. – Naszym głównym celem jest uporządkowanie tego terenu, by był architektonicznie spójny. Ale nie chcemy narzucać swojej woli. Będziemy namawiali PKS do tego, by przyjął propozycję ewentualnego inwestora. Jeśli nie dojdziemy do porozumienia, to będziemy się starali zbudować przynajmniej cywilizowany obiekt dla kupców. Jednak rozmowy nie mogą przeciągać się w nieskończoność.