Lublin: Na razie boiska a nie trolejbusy
Nie ruszą w tym roku prace nad zintegrowanym systemem transportu miejskiego. Rozwiązałby on problem komunikacyjny Lublina, ale wciąż nie ma decyzji Komisji Europejskiej o dofinansowaniu projektu. To opóźni inwestycję co najmniej o rok. Ma to być jeden z najkosztowniejszych projektów, nad jakim do tej pracowało miasto. Za prawie 400 mln złotych planowany jest zakup około 100 autobusów niskopodłogowych, wybudowanie dworca przesiadkowego przy al. Unii Lubelskiej, czy rozbudowa trakcji trolejbusowej. W Lublinie ma również powstać system zarządzający komunikacją i ruchem w mieście, który czuwałby m.in. nad synchronizacją sygnalizacji świetlnej. Pasażerowie z kolei będą mogli używać wygodnych elektronicznych biletów.
Te zmiany to jednak jeszcze odległa przyszłość. Większość środków na zintegrowany system transportu ma pochodzić z funduszy unijnych, w ramach programu 'Rozwój Polski Wschodniej’. Ratusz już rok temu złożył odpowiedni wniosek. Jednak Komisja Europejska dopiero wiosną przyjęła warunki, na jakich Unia może dofinansowywać takie projekty. Miasto musi jeszcze poczekać na odpowiednie rozporządzenie Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. – Będziemy mogli wtedy doprecyzować nasz wniosek na podstawie tych wytycznych – wyjaśnia Krzysztof Żuk, zastępca prezydenta Lublina. Dopiero wtedy ostatecznie będzie go mogła zaakceptować Komisja Europejska.
Podkreśla, że gdyby Komisja wcześniej określiła warunki finansowania takich projektów, to prace nad zintegrowanym systemem transportu miejskiego mogłyby się rozpocząć jeszcze w tym roku. W budżecie Lublina jest zarezerwowane na ten cel ponad 30 mln zł. To wkład własny miasta, konieczny, by dostać dofinansowanie z Unii.
Teraz Krzysztof Żuk przewiduje, że prace nad tworzeniem zintegrowanego systemu transportu miejskiego rozpoczną się za rok. A pieniądze zarezerwowane na ten cel w tegorocznym budżecie będą przeznaczone na inne inwestycje. – Do końca tygodnia urzędnicy mają przedstawić propozycję, na jakie cele przeznaczyć środki – mówi Stanisław Fic, zastępca prezydenta.
30 mln zł, które nie będą w tym roku wykorzystane na zintegrowany system transportu, to nie jedyne fundusze, jakie miasto zamierza przeznaczyć na inne cele. Kilku innych inwestycji miejskich – za około 20 mln zł, jak szacuje Fic – również nie uda się zrealizować w tym roku. Opóźnienia powstały m.in. przy pracach nad przedłużeniem ulicy Krańcowej. Miasto ma tam problem z wykupem niektórych gruntów: – Chodzi o ich nieuregulowany status prawny – wyjaśnia Fic. – Pieniądze, które mamy do wykorzystania na wykup tych ziem, będziemy mogli przeznaczyć na inwestycje, które moglibyśmy robić z marszu – dodaje.
Mowa m.in. o budowie boisk przy Zespole Szkół nr 5 na ul. Elsnera. Niewykorzystane środki mają też pójść na budowę nowych mieszkań w Lublinie i poprawę infrastruktury. – Zrobienie mieszkańcom nowego oświetlenia ulicznego, mniejsze remonty ulic czy kamienic – tłumaczy Stanisław Fic.
O tym, gdzie ostatecznie trafią niewykorzystane pieniądze z tegorocznego budżetu, radni zdecydują na wrześniowej sesji rady.