Łomianki chcą wylotówki na Gdańsk nad Wisłą
Ważą się losy nowej wylotówki w kierunku Gdańska. Własną propozycje mają Łomianki. To trasa wzdłuż Wisły. Wczoraj władze miasta kolejny raz ją zaprezentowały, choć szanse na jej realizację są równe zeru. Propozycje, jak wyprowadzić ruch samochodowy z Warszawy na północ, powstawały kilka lat. Nie byłoby wariantu, który nie wywołałby protestów. Protestowali mieszkańcy Bemowa, Chomiczówki, Radiowa. Według piewotnych rządowych planów, nowa trasa S7 powstałaby w wyniku modernizacji dzisiejszego wylotu na Gdańsk, wiecznie zatkanych ulic Pułkowej i Kolejowej w Łomiankach. Samorządowcy z Łomianek nie chcą jednak drogi przecinającej miasto. Przebudowanie Kolejowej wymaga wielu wyburzeń, a obecność wylotówki spowoduje, że mieszkańcy nie będą mogli swobodnie poruszać się po mieście.
–Budowa drogi według założeń GDDKiA oznacza powstanie w centrum miasta węzła komunikacyjnego o średnicy 800 m –mówi Bronisław Kondratowicz ze Stowarzyszenia Ochrona przed Powodzią i Zagrożeniami Komunikacyjnymi. –To realizacja planów z lat 50., gdy była tu wieś. Gmina opracowała własny wariant trasy S7. Chce połączyć ochronę przeciwpowodziową terenu gminy (Łomianki w 90 proc. leżą na terenie zalewowym) z wyprowadzeniem ruchu poza zamieszkane rejony.
Samorządowcy proponują puścić trasę wzdłuż linii Wisły, na wale przeciwpowodziowym. Aby wał mógł utrzymać jezdnię, wymaga właściwie zbudowania od nowa. Obecne zabezpieczenie przed powodzią jest za słabe. Droga w kierunku Warszawy włączałaby się w przedłużoną Wisłostradę i trasę mostu Północnego, w kierunku Gdańska w Kazuniu. Taka droga ochroniłaby też przed degradacją Puszczę Kampinoską –unikat na skalę europejską, ulubione miejsce wypoczynku warszawiaków. Władze Warszawy przyjęły jasne stanowisko.
–Nie naszym zadaniem jest budowa dróg ekspresowych –mówi Robert Szaniawski, rzecznik urzędu miasta. Jest zadaniem GDDKiA. A jej nie podoba się samorządowy projekt. Urzędnicy obawiają się m.in. wyższych kosztów budowy i zniszczenia przyrody nad Wisłą. Dlatego już go odrzucili. –Za kilka dni przedstawimy szefowi GDDKiA wszystkie warianty przebiegu nowej wylotówki. Trasa nad Wisłą nie jest brana pod uwagę –mówi Wojciech Dąbrowski, dyrektor warszawskiego oddziału GDDKiA.
–Spośród nich wybrany zostanie jeden i ten będzie realizowany. Władze Łomianek zapowiadają walkę w GDDKiA o realizację swoich pomysłów. Budowa jest planowanna jest na lata 2010-2012. Sieć dróg ekspresowych, w tym nowy wylot na Gdańsk, czyli tras o dość wysokim standardzie –szerokich, z bezkolizyjnymi skrzyżowaniami, na których można rozwinąć dużą prędkość, dookoła miasta jest potrzebna, bo rozprowadzą one ruch z autostrady A2 i będą elementem obwodnicy. Odciążą obecne trasy. Pułkową zastąpi właśnie nowa S7. Według zaakceptowanego wstępnie przez władze Warszawy projektu (musi go jeszcze ostatecznie potwierdzić szef GDDKiA), ma ona biec od trasy AK (przedłużenia autostrady przez Bemowo) przez Radiowo i na tyłach cmentarza Północnego. Połączy się z ulicą Kolejową. Wyjazd przez Pułkową straci w ten sposób na znaczeniu.