Łódź: Polski Express często odwołuje kursy do stolicy

infobus
17.11.2008 13:54

Niemiłe zdarzenie przeżył Stanisław Tarkowski, który w minioną niedzielę czekał na autobus Polski Express na warszawskim Okęciu. – Miałem wykupiony bilet do Łodzi na godz.13.2o. Niestety, autobus nie przyjechał – denerwuje się pasażer. – Na dodatek nikt nas nie powiadomił, więc staliśmy na stanowisku jak gapy. To nie pierwsza przygoda pana Stanisława z Polskim Expressem – pisze Express Ilustrowany. – Niedawno odwoziłem na autobus tego przewoźnika znajomego, który miał wykupiony bilet z Okęcia. Autobus także nie przyjechał. Dobrze, że miałem samochód i mogłem zawieźć go na lotnisko. Inaczej samolot by mu uciekł – denerwuje się Tarkowski. Jego zdaniem takie postępowanie przewoźnika psuje wiarygodność Łodzi. – W najbliższym czasie organizuję dużą, międzynarodową konferencję naukową – opowiada Stanisław Tarkowski. – Ważą się losy, czy odbędzie się w Łodzi czy w Krakowie. Cały czas lobbuję za Łodzią, ale jeśli Polski Express nie przyjedzie po gości, spalę się ze wstydu. Tymczasem przypadki, gdy Polski Ekspress odwołuje kursy, zdarzają się regularnie. W niedzielę, kiedy pan Tarkowski utknął na lotnisku, z Warszawy nie odjechały aż dwa kursy do Łodzi – o 13 i o 19. Skoro nie pojawiły się na Dworcu Fabrycznym, nie mogły pojechać do stolicy. Wypadł więc kurs z Łodzi o godz. 16. Podobnie było 23 października. Wtedy wypadły dwa kursy z Łodzi do Warszawy – oraz 8 października, gdy wypadł jeden kurs. Dlaczego tak się dzieje? – W niedzielę zepsuł się nam jeden z autobusów. W takich wypadkach staramy się znaleźć pojazd zastępczy, ale nie zawsze się udaje – tłumaczy pracownica firmy, dyżurująca w infolinii. Co więc mają robić pasażerowie, którzy nie wiedzą, że kursy odwołano. – Nie notujemy telefonów pasażerów, więc nie możemy ich powiadomić. Zresztą nie zapanowalibyśmy nad taką operacją – przyznaje przedstawicielka Polskiego Expressu. – Po to zresztą uruchomiliśmy infolinię, żeby pasażerowie zadzwonili.
Ale tu także niemiła niespodzianka. Informacje udzielane są pod numerem 022-843-30-91. Infolinia czynna jest od godz. 7 do 21. Jednak pierwszy kurs z Łodzi wyrusza już o 6 rano. Skąd więc wziąć informację? – Czasem już wieczorem wiadomo, że autobus nie pojedzie – tłumaczy pracownica firmy. Brak danych o odwołanych kursach może mieć przykre konsekwencje, bo większość pasażerów autobusów stanowią osoby, dojeżdżające na samolot z Okęcia. – Niedawno jechałam na samolot do Amsterdamu. Stresowałam się, że po drodze będą korki. Gdybym wiedziała, że autobusy lubią nie przyjeżdżać, umarłabym z nerwów – opowiada łodzianka, korzystająca z Polskiego Expressu. Po odwołanym kursie firma oddaje pieniądze za bilet na autobus, ale za pozostałe straty nie zwraca. A przebukowanie w ostatniej chwili biletu lotniczego to spory wydatek. Do tego operacja nie zawsze jest możliwa. Podróż na Okęcie w inny sposób też nie jest prosta. Wraz z końcem sezonu letniego, po niecałych dwóch latach działalności, zakończyła swoje kursy ELA. – Pociągi zaczęły jeździć szybciej, woziliśmy po kilku pasażerów i linia stała się nierentowna – mówi Bogumił Makowski z łódzkiego MPK.
Pociąg do Warszawy nie zatrzymuje się na Okęciu, główną alternatywą pozostaje więc PKS, która ma z Warszawą 9 połączeń dziennie. Godziny dublują się z terminami odjazdów Polskiego Expressu. By się przesiąść, trzeba co najmniej kilka minut wcześniej dowiedzieć się, że express nie przyjedzie. Potem odnaleźć stanowisko PKS i zdobyć bilet.
– W sezonie jesienno-zimowym o miejsce jest dużo łatwiej niż latem – mówi Jolanta Kluf, kierowniczka sekcji przewozów pasażerskich PKS Łódź. – Nie możemy jednak dać gwarancji, że wszyscy pasażerowie Polskiego Expressu znajdą miejsce w naszym autobusie. Rozsądniej jest kupić bilety wcześniej.