Limanowa: Wielki bałagan z przewoźnikami
W Limanowej panuje autobusowy chaos. Znalezienie przystanku, z którego odjeżdża autobus w żądanym kierunku, stanowi spory problem, zwłaszcza dla osób spoza Limanowej.
– Dwie godziny czekałam na bus do Nowego Sącza. To, jak jeżdżą busiarze, nijak się ma do rozkładu jazdy – denerwuje się Halina Niemiec z Nowego Sącza. Jak się okazuje, problem tkwi między innymi w tym, że w stosunkowo niedużej Limanowej jest aż pięć tak zwanych końcowych przystanków, z których odjeżdżają przewoźnicy. Z każdego w innym kierunku, bez jakiejkolwiek reguły i czytelnej informacji dla podróżnych.
Dla kogoś spoza okolicy nie lada kłopotem jest znalezienie odpowiedniego przystanku. Także miejscowi mają już dość tego bałaganu. Rudolf Zaczyński, zastępca burmistrza miasta, mówi, że władzom bardzo zależało na stworzeniu takiego miejsca, skąd będą ruszali wszyscy przewoźnicy. Na chęciach się jednak skończyło. – Wydawało się nam, że najlepszym miejscem na zbiorowy przystanek jest dworzec byłego PKS-u. Prywatna firma, która kilka lat temu kupiła ten teren, zgodziła się. Odmówili jednak właściciele pozostałych firm przewozowych. Twierdzili, że nie będą odjeżdżać z przystanku konkurencji – tłumaczy wiceburmistrz Zaczyński.
Pomysłem na uporządkowanie tego bałaganu było rondo na Małym Rynku. Początkowo odjeżdżali z niego wszyscy, ale ruch był tak duży, że ograniczono go tylko do busów kursujących na terenie miasta oraz wiejskiej gminy Limanowa.
– To jest naprawdę głupie. W Nowym Sączu wszyscy odjeżdżają z dworca. Tam się dało. Czemu tu nie można? Wcale nie żądaliśmy wysokich opłat za korzystnie z placu, ponieważ nasza firma nie jest w stanie wykorzystać całego terenu przed dworcem – mówi Wojciech Gawron, prezes spółki Pasyk-Gawron, aktualny właściciel dworca. Zdaniem prezesa Gawrona, na to rozwiązanie powinni się zgodzić przede wszystkim właściciele busów odjeżdżających z ul. Targowej znajdującej się obok dworca. – Ludzie stoją tam w błocie. Nie ma żadnego przystanku, żadnej ławki – dodaje. Na zamontowanie jakiegoś trwałego przystanku i uporządkowanie tego miejsca nie ma szans. – Najdalej za rok ten przystanek zniknie, ponieważ ruszy budowa limanowskiej obwodnicy – mówi wiceburmistrz. Jedyne, co pozostaje władzom miasta, to apel do właścicieli busów o zdrowy rozsądek.