Limanowa: Bój o miejsce dla busów

infobus
16.12.2006 20:34

Prywatni przewoźnicy nadal mówią –„nie“–pisze Gazeta Krakowska. Chodzi o zmiany w komunikacji publicznej, jakie planuje się w centrum Limanowej. Z początkiem nowego roku z małego rynku przestaną odjeżdżać niektóre busy. Zostaną tam tylko te, które obsługują teren miasta i gminy Limanowa. Pozostałe muszą się wyprowadzić. Taką decyzję podjęły władze Limanowej. –Na małym rynku jest ogromny tłok. Wielu przewoźników traktuje to miejsce, jako swój przystanek końcowy, a na to nie możemy się godzić. W godzinach szczytu jest tam bardzo ciasno, a nawet niebezpiecznie –wyjaśnia powody decyzji burmistrz Limanowej Marek Czeczótka. „Busiarze”mieliby korzystać z dworca firmy Pasyk&Gawron, która kupiła dawny PKS. Problem w tym, że prywatni przewoźnicy nie chcą takiego rozwiązania. Boją się, że Pasyk&Gawron wywindują ceny za wjazd na dworzec. Dlatego większość z nich o takim rozwiązaniu nie chce słyszeć. Konflikt próbuje łagodzić starosta Jan Puchała, który na spotkanie zaprosił przedstawicieli przewoźników, szefów PKS oraz burmistrza miasta. Starosta zaproponował, żeby ceny za wjazd na dworzec nie można było zmienić bez uzgodnienia z burmistrzem, starostą i oczywiście przewoźnikami. Ci jednak nie dali się przekonać. –Kadencja trwa cztery lata. Co będzie później, kiedy już może nie być ani Czeczótki ani Puchały –pytał Bogdan Pietrucha, szef firmy Maxbus. Starosta odpowiedział, że od tego są długoterminowe umowy i nie ma powodów do niepokoju. Swojej firmy bronili też przedstawiciele PKS. –Na nasz dworzec wjeżdżają inni przewoźnicy i nikt nie narzeka. Przecież gdybyśmy byli niewiarygodni, to zerwaliby z nami umowy, a tak się nie stało –mówił Wojciech Gawron, szef PKS. Kolejny problem to cena, którą PKS miałby sobie „krzyknąć”za wpuszczanie na swój teren prywatnych przewoźników. Z deklaracji PKS wynika jednak, że ma być taka sama jak w mieście. Prywatni przewoźnicy cały czas myślą też o nowym, własnym dworcu. Znaleźli nawet miejsce w okolicach bazaru, gdzie teraz znajduje się parking. Problem w tym, że ten teren prawdopodobnie nie jest przeznaczony pod taką działalność. Czasu na wyjaśnienie sprawy jest coraz mniej, bo na propozycje przewoźników burmistrz czeka tylko do 27 grudnia, a od 1 stycznia 2007 roku, Mały Rynek będzie dla części z nich zamknięty. –Możemy się zgodzić na 2-3 miesiące zwłoki w sprawie decyzji o budowie nowego dworca –mówi burmistrz miasta Marek Czeczótka. Miesięcznie na Małym Rynku notuje się około 24 tysięcy wjazdów. Po zmianach będzie ich 19 tysięcy. Teraz na terenie powiatu jest około 30 przewoźnikowi.