Leszno: Wiatr z fotela

W czasie, kiedy temperatura przekracza 30 stopni Celsjusza, prowadzenie pojazdu może być udręką –czytamy w Gazecie Poznańskiej. Zwłaszcza dla tych, którzy w ten sposób pracują zawodowo i w dusznych kabinach spędzają osiem godzin dziennie. Dlatego też Miejski Zakład Komunikacji w Lesznie postanowił pomóc swoim kierowcom. – Kupiliśmy specjalne pokrowce na fotele, które podłączone pod gniazdo zapalniczki umożliwiają wentylację na siedzeniu i oparciu – wyjaśnia Bolesław Poślednik, dyrektor MZK w Lesznie. Dodaje, że klimatyzacja całego autobusu nie ma sensu. – Zatrzymujemy się niemal co minutę, więc drzwi bardzo często się otwierają. A klimatyzacja wymaga zamkniętego pomieszczenia, w którym wytwarza się specyficzny mikroklimat – podkreśla. Podróżni nie narzekają. – Trasy nie są długie, więc da się wytrzymać. Poza tym okna są pootwierane, co umożliwia przyjemny nawiew – twierdzi Anna Stefaniak z Leszna. Podczas kiedy pasażerowie jadą tylko kilkanaście minut, kierowcy spędzają w autobusach całe godziny. Dlatego też pozytywnie reagują na wieść o wentylowanych siedzeniach.–To dobry pomysł, bo w tej chwili koszulkę na plecach mam zupełnie mokrą –zaznacza Adam Nawrocki, jeden z kierowców komunikacji miejskiej. –Na moim siedzeniu już jest nowy pokrowiec. Nawiew był do tego stopnia zimny, że na razie go wyłączyłem. Jestem przeziębiony i obawiam się choroby –podkreśla Jarosław Andrzejewski z MZK. Lekarze przyznają, że nierównomierne wychłodzenie organizmu może być niebezpieczne. – Wychłodzony mięsień się kurczy. W momencie schylenia czy gwałtownego ruchu możemy naruszyć jego strukturę. A możliwość przeziębienia? Wszystko zleży od indywidualnej wrażliwości człowieka – tłumaczy Leszek Walczak, lekarz. upałami walczą też indywidualni kierowcy. – Moje auto nie jest wyposażone w klimatyzację. Dlatego tylko delikatne uchylam okna i stawiam auto w cieniu – tłumaczy Mieczysław Piotrowski z Leszna.