Legnica: PKS lekceważy pasażerów

Ludzie utknęli w środowy wieczór na legnickim dworcu. Na ostatni autobus PKS-u do Złotoryi czekało na dworcu sześć osób. Miał odjechać o 21.15. Gdy o 21.30 ciągle go nie było, zmarznięci pasażerowie próbowali interweniować u dyżurnego ruchu – pisze Słowo Polskie. –Nie wiem co się dzieje. Powinien być –bezradnie rozkładał ręce i próbował dodzwonić się do kolegów ze Złotoryi, skąd miał nadjechać pojazd. Nikt nie odbierał telefonów. Po kilkudziesięciu minutach daremnego oczekiwania pasażerowie uznali, że mogą liczyć tylko na siebie. Ktoś zadzwonił z komórki po znajomego. Zrzucili się na benzynę i wrócili do domu prywatnym autem. –Kurs został odwołany z powodu nagłej awarii technicznej autobusu –powiedział Ireneusz Jankowski, kierownik złotoryjskiej placówki PKS-u. Na pytanie, co w podobnej sytuacji mają począć pasażerowie, kierownik nie chce już odpowiadać. Odsyła do działu przewozów pasażerskich PKS Trans-pol w Legnicy. Tam telefon milczy. Stanisław Cempura, dyrektor do spraw technicznych i przewozów PKS Trans-pol w Legnicy o sprawie dowiedział się od dziennikarzy. –Na pewno dyżurny powinien mieć informację o odwołanym kursie. To nie jest normalna sytuacja –przyznaje. –Wydałem polecenie, by wyjaśnić, co się stało.