Łask: Jak złapią, zarobią
Polowanie na gapowiczów rozpoczęło się w autobusach Zakładu Komunikacji Miejskiej w Łasku. Do strażników miejskich, którzy sprawdzają bilety, dołączyli pracownicy firmy kontrolerskiej. Już w pierwszym dniu wystawili 17 mandatów za jazdę autobusem na gapę. –Skończyły się dobre czasy dla tych, którzy naszymi autobusami jeżdżą bez biletu. Będą wyłapywani i będą płacili spore kary –zapowiada dyrektor Zakładu Komunikacji Miejskiej w Łasku Wojciech Piotrowski. Obok strażników miejskich, którym sprawdzanie biletów nakazał burmistrz Łasku Gabriel Szkudlarek, w miejskich autobusach pojawili się także zawodowi kontrolerzy. Od razu wzbudzili spory popłoch wśród gapowiczów, bo tylko w pierwszym dniu złapali aż siedemnaście osób bez biletów. Jak wyjaśnia Wojciech Piotrowski, są wyjątkowo umotywowani do pracy. –Umowa, którą podpisaliśmy z firmą z Tomaszowa Mazowieckiego określa, że całość pieniędzy pochodzących z mandatów za jazdę bez biletów trafi nie do nas, ale do kasy tej firmy. Sprawa jest prosta: jeśli kontrolerzy nie będą wyłapywali gapowiczów, nie zarobią –wyjaśnia dyrektor ZKM. Podkreśla jednak, że miejski przewoźnik także na kontrolach biletów zarobi. Ile, na razie nie wiadomo. –Dla nas korzyść będzie taka, że zmniejszy się liczba pasażerów bez biletu, bo będą wiedzieli, że mogą zostać złapani. W efekcie zwiększą się wpływy ze sprzedaży biletów do kasy przedsiębiorstwa –mówi Piotrowski. –Na efekty tych działań trzeba będzie jednak poczekać. Na razie monitorujemy, jak cały system działa. Pojawienie się w łaskich autobusach „kanarów”z zadowoleniem przywitało wielu mieszkańców, na co dzień korzystających z komunikacji miejskiej. Nie kryją, że jazda bez biletu to w Łasku norma.