Ktoś podpalił autobus w Nysie. Policja na tropie
Policja w Nysie prowadzi śledztwo w sprawie pożaru autokaru, do którego doszło we wtorek, 10 marca, nad ranem w bazie prywatnej firmy przewozowej.
Jak powiedział rzecznik nyskiej policji, Mateusz Schweiger, kryminalni mają już zapis monitoringów z miejsca zdarzenia.
Tylko jeden
Pożar jednego z autokarów zaparkowanych w bazie przy stacji paliw w Nysie zauważył pracownik ochrony. Dzięki natychmiastowej akcji strażaków straty udało się ograniczyć do jednego pojazdu, w którym spaliło się wnętrze.
Okazało się, że ktoś przyniósł w kanistrze i rozlał łatwopalną substancję także w drugim autokarze zaparkowanym w tej bazie, jednak prawdopodobnie nie zdążył podłożyć ognia i uciekł spłoszony przez ochronę obiektu.
PRZESIĄDŹ SIĘ NA:
Jak powiedział w środę rzecznik KP Policji w Nysie Mateusz Schweiger, funkcjonariusze służb kryminalnych mają już zapisy monitoringów, na których widać dwie osoby wchodzące na teren obiektu przed pożarem. Do laboratorium trafiła także próbka substancji, którą znaleziono w innym autokarze.
- "Na podstawie zabezpieczonych już śladów policjanci chcą ustalić, co było bezpośrednią przyczyną pożaru i jaki był w nim udział osób, których wizerunek zarejestrowały kamery monitoringów" - powiedział Schweiger. (PAP)