Kraków: Zatłoczone autobusy z lotniska Balice

Ani szynobus, ani miejska linia 192 nie są w stanie rozładować tłoku, jaki w godzinach południowych tworzą przylatujący do Krakowa pasażerowie – dowiadujemy się z Gazety Wyborczej. W godz. 11-14 do Krakowa przylatuje największa w ciągu dnia liczba samolotów, m.in. z Amsterdamu, Frankfurtu/Hahn, Kolonii, Brukseli, Nottingham, Dublina, Londynu, Paryża, Mediolanu, Rzymu i Monachium. Do niedawna obsługujące linię MPK miało dla pasażerów jedną radę: proszę korzystać z szynobusu. Nie wszystkim jednak szynobus musi pasować, część z przylatujących do Krakowa pasażerów mieszka w zachodniej części miasta albo zatrzymuje się w położonych tu hotelach (np. Cracovii). Problem również w tym, że owiany ponurą sławą szynobus kursuje również stałym rytmem dwa razy na godzinę i na zwiększenie częstotliwości jego kursów w południe nie ma co liczyć. – Obecny rozkład jazdy to maksimum naszych możliwości. Jeden tor między Mydlnikami a Balicami umożliwia poruszanie się po nim tylko jednego pojazdu. Jeździmy więc na trasie Dworzec Główny – Balice co 30 minut – mówi Ryszard Rębilas, odpowiedzialny w PKP za wszystkie kwestie związane z szynobusami. Zapowiada jednak, że południowy tłok na tej trasie rozwiąże wprowadzenie do użytku czwartego pojazdu. – Pod koniec marca wyjedzie na trasę drugi z modeli, które mogą zabrać na pokład nawet 300 osób. Tłok z godzin 11-14 powinien zniknąć – prognozuje Rębilas. A czy linia 192 w południe może kursować częściej? – Wykonujemy tyle kursów, na ile dostajemy zezwolenie od Zarządu Transportu Publicznego – ucina Bożena Pękala, rzeczniczka prasowa MPK. Urszula Korbiel z ZTP nie pozostawia zaś złudzeń: – Zwiększenie oferty przewozowej dla linii 192 nie jest przewidywane. Środki finansowe w budżecie miasta przeznaczone na komunikację zbiorową są takie same jak w zeszłym roku.