Kraków: W kioskach brakuje biletów

infobus
06.02.2008 09:39

W krakowskich kioskach brakuje biletów autobusowych i tramwajowych. Kioskarzom nie opłaca się bowiem ich sprzedaż. Cierpią na tym mieszkańcy i turyści narzekający na mało przyjazne pod tym względem miasto. Problemu nie potrafią rozwiązać ani urzędnicy,ani radni. Biletów brakuje głównie na osiedlach,m.in.w Nowej Hucie.- Czasem obejdę trzy kioski, zanim uda mi się kupić bilet – przyznaje Magda Pruszyńska, studentka AGH.W niektórych braki są czasowe, gdzieniegdzie jednak właściciele zrezygnowali ze sprzedaży biletów w ogóle.Kioskarze rozkładają ręce.Tłumaczą,że na jednym bilecie ich zysk wynosi trzy cztery grosze. – Dlatego zrezygnowałem ze sprzedaży, mimo że przez to tracę klientów – przyznaje Tadeusz Kiełczykowski z Bieżanowa. Dlaczego kioskarzom ten biznes się nie opłaca? Marek Gancarczyk, rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, tłumaczy, że jego firma sprzedaje bilety po dobrej cenie.-Kiedy hurtownik kupuje sto biletów normalnych za nominalną cenę 2,50 zł, płaci nam za nie tylko 236,25 zł. Ale na cenę, po jakiej hurtownicy sprzedają później bilety kioskom, MPK nie ma już wpływu. Tutaj działa wolny rynek i nic nie można hurtownikom nakazać – wyjaśnia. Czy MPK nie mogłoby prowadzić sprzedaży bezpośrednio do kiosków? – Takich punktów jest ok. 2,5 tys. Poza tym wiele z nich nie spełnia wymogów zdolności kredytowej,bo to małe firmy – odpowiada rzecznik. Dodaje, że dla takiego przedsięwzięcia należałoby zatrudnić dodatkowych urzędników, co podniosłoby koszta funkcjonowania MPK. Jak problem rozwiązały inne miasta? W Łodzi kioski na przystankach muszą sprzedawać bilety – to wymóg najmu lokalu. Jednak podobnie jest w Krakowie i to problemu nie zmniejsza. W Poznaniu natomiast obfitość biletów mają zapewnić biletomaty – do końca roku ma ich stanąć w mieście 50. Podobne rozwiązanie byłoby też możliwe w Krakowie. Obecnie na przystankach stoi 60 automatów biletowych, a w pojazdach MPK zamontowano ich 112. W tym roku ma się ich pojawić jeszcze ok. 40. Żeby automat był w każdym tramwaju i autobusie, potrzeba jeszcze ok. 640 takich maszyn. Kosztowałoby to około 16 mln zł (jeden automat kosztuje 25 tys. zł). Czy Kraków na to stać? Paweł Sularz,radny PO,ma co do tego spore wątpliwości. – Jeśli MPK sobie nie radzi z dystrybucją biletów,powinno zostać ukarane. A o pieniądze na automaty niech się postara w UE-dodaje. Natomiast radny Łukasz Słoniowski zPiS jest pomysłem zachwycony. – Myślę, że stopniowe wprowadzanie go do budżetu jest realne. Złożę w tej sprawie interpelację do prezydenta miasta – zapowiada.