Kraków: Nie ma gdzie kupić biletów MPK

infobus
05.10.2007 12:22

Zamiast trzymać się rozkładu jazdy (co w rozkopanym mieście nie jest łatwe), kierowcy MPK sprzedają bilety. Bałagan związany z tymi okresowymi ujawnił niedostatki w sieci sprzedaży jednorazowych. – Po raz pierwszy od kilku miesięcy zdarzyło mi się, że 152 jadące do centrum przyjechało na rondo w Chełmie spóźnione. Już przy wsiadaniu okazało się dlaczego. Prawie każdy kupował u kierowcy bilet – narzekał wczoraj pan Zbigniew.
Kierowcy przyznają, że od ostatniego weekendu bardzo wiele osób kupuje bilet u nich. – Ludzie zawsze kupowali bilety, ale teraz pod okienko kierowcy przychodzą po trzy, cztery osoby, a czasem więcej. Przez to nie mam szans jechać zgodnie z rozkładem – opowiada kierowca z zajezdni w Płaszowie. – Nie mogę też, jak do tej pory bywało, sprzedać biletów tylko części, a reszcie na następnym przystanku, bo tam wsiadają kolejne osoby bez biletów. Głównie młode – dodaje. Zastrzega jednak, że głównym powodem czwartkowych opóźnień był kolejny remont, który rozpoczął się właśnie na ul. Bora-Komorowskiego.
Jego wnioski potwierdzają dwaj inni kierowcy. Problemy pasażerów z kupieniem biletów są ich zdaniem widoczne głównie poza centrum. – Może nie ma tam automatów i kiosków. A może studenci są leniwi i nie chce się im kupić biletów na zapas – kwitują.
Klientów nie odstrasza wyższa o 50 groszy cena biletu kupionego u kierowcy. – Mógłbym sobie kupić bilety na zapas, ale codziennie sobie obiecuję, że stanę w kolejce i kupię miesięczny. No i codziennie odkładam to aż kolejki się zmniejszą – opowiada Michał, student I roku historii na UJ.
Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne wyjaśnia, że nie ma wpływu na ilość punktów, które decydują się na sprzedaż biletów jednorazowych.
– Kto chce je sprzedawać, ten sprzedaje, tych zaś, którzy nie chcą, zmusić nie możemy. Obowiązują zasady wolnego rynku – informuje rzecznik MPK Marek Gancarczyk.
Opóźnienia autobusów są jego zdaniem spowodowane głównie remontami. – Jeśli kierowca ma świadomość, że się spóźnia, może zawsze odmówić sprzedaży biletu. To wydaje się bezczelne, ale jego rolą jest przecież kierowanie autobusem i dotrzymywanie rozkładu. Sprzedaż biletu to tylko dodatkowa usługa – wyjaśnia rzecznik.
Jego zdaniem pasażerowie nie mają wytłumaczenia w tym przypadku, bo kupienie w kiosku w centrum dwóch biletów na zapas nikogo nie uderzy po kieszeni.
– W centrum są też automaty biletowe, czynne całą dobę. Oprócz 24 dużych maszyn, wzdłuż ulic Straszewskiego, Podwale i Basztowej stoją również automaty, w których także można o każdej porze kupić bilet jednorazowy – przypomina Gancarczyk i dodaje, że do końca tego roku będzie ich 60.
Równocześnie jednak przyznaje, że również ta liczba może być zbyt mała, a poza tym automaty stoją tylko w punktach przesiadkowych.
– Z tego powodu wyposażyliśmy część starszych autobusów i tramwajów wbiletomaty. Zaś od początku tego roku każdy nowy pojazd musi być dostarczony z takim urządzeniem na pokładzie – uzupełnia Gancarczyk.
Ze względu na spore koszty program instalowania biletomatów we wszystkich autobusach ma się skończyć za około trzy lata. W tej chwili wyposażonych jest w nie 70 autobusów i 28 tramwajów.