Kraków: Linia 208 do centrum albo zablokują lotnisko
Trzy tygodnie temu prezydent Krakowa obiecał mieszkańcom gminy Zabierzów przedłużyć trasę autobusu linii 208 do centrum miasta. Do tej pory słowa nie dotrzymał. Mieszkańcy Zabierzowa grożą blokadą dojazdu do lotniska w Balicach. Aglomeracyjna linia autobusowa 208 jest dla nich ważnym połączeniem z Krakowem. Od 1 stycznia dojeżdża z Balic jedynie do przystanku Bronowice Małe. Dawniej trasa kończyła się na Kleparzu Nowym.
– Chcielibyśmy, by linia 208 znów dojeżdżała do Kleparza albo do Dworca Głównego – mówi Janusz Świątek, sołtys Szczyglic w gminie Zabierzów. – Zarząd Dróg i Transportu poinformował, że gmina musi dopłacić Krakowowi 400 tys. zł, by tak się stało.
Trzy tygodnie temu mieszkańcy okolic lotniska zirytowani brakiem bezpośredniego połączenia do centrum zagrozili zablokowaniem dojazdu do terminali w Balicach. Do blokady nie doszło, bo Jan Pamuła, nowy prezes lotniska, zainterweniował i zdobył obietnicę prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego, że autobus będzie jeździł na starych warunkach. – Prezes otrzymał takie zapewnienie – potwierdza Piotr Pietrzak, rzecznik portu.
Kiedy nastąpi zmiana i kto za nią zapłaci? Nie wiadomo. – Nie ma zysków ze sprzedaży biletów na linii 208. To połączenie nierentowne. Bilety pokrywają jedynie 20 proc. kosztów jego utrzymania – mówi Michał Pyclik ze ZDiT. – Stąd wzięła się nasza propozycja. Jeśli gmina Zabierzów dopłaci co najmniej 400 tys. zł rocznie, przedłużymy trasę.
Pyclik zaznacza też, że magistrat nie zrobił żadnego ruchu po obietnicy prezydenta Majchrowskiego. – Prezydent obiecał, a jednocześnie wymaga egzekwowania wcześniejszych postanowień. Te zaś określają, że aglomeracyjne autobusy powinny kończyć trasy w punktach przesiadkowych z dobrym dojazdem do centrum Krakowa – twierdzi wiceprezydent Wiesław Starowicz. – Dopłata do wydłużonej linii 208 jest konieczna i taką propozycję złożyliśmy Elżbiecie Burtan, wójt Zabierzowa.
W gminie nie chcą słyszeć o tak dużym wydatku. – Przez gminę jeździ jeszcze linia 292, do której, o dziwo, nie musimy dopłacać. To pewnie dlatego, że dojeżdża do Krakowskiej Szkoły Wyższej zakładanej przez pana prezydenta – oburza się sołtys Świątek. – Jeżeli nie dojdziemy do porozumienia, planujemy wznowienie protestów. Tym razem z drogi nie zejdziemy.