Kraków: Kilkaset mandatów za jazdę pasem dla autobusów
Trzy miesiące pracy kamer na alei Mickiewicza w Krakowie wystarczyło, by zarejestrować kilkuset kierowców, którzy pokusili się na jazdę pasem przeznaczonym tylko dla autobusów. Na alei Mickiewicza, przy skrzyżowaniu z ul. Czarnowiejską i w pobliżu Biblioteki Jagiellońskiej, w trakcie wakacyjnego remontu nawierzchni zamontowano kamery. Obraz przesyłany jest do centrum zarządzania w siedzibie Krakowskiego Zarządu Dróg przy ul. Centralnej. Kamery służą nie tylko do monitorowania sytuacji w ruchu, ale przede wszystkim do nagrywania tego, co dzieje się na pasie przeznaczonym wyłącznie dla ruchu zbiorowego – dla taksówek, busów i autobusów. Dzięki obrazom z kamery policja systematycznie karze kierowców, którzy łamią przepisy, by uniknąć korków. – Już nawet nie liczymy, ile mamy takich przypadków. Do tej pory dostaliśmy zdjęcia blisko tysiąca samochodów, które jechały pasem dla autobusów, mimo że nie miały do tego prawa – mówi inspektor Ryszard Grabski, szef krakowskiej drogówki. Po pasie tylko dla autobusów jeżdżą zdaniem Grabskiego najczęściej auta z obcymi rejestracjami. – Nie jestem jednak pewien, czy to są rzeczywiście kierowcy spoza Krakowa. Często samochody zarejestrowane są w miastach, gdzie jest główna siedziba firmy, a na co dzień jeżdżą gdzie indziej – zastanawia się inspektor. Gdy na zapisie z kamery znajdzie się samochód jadący pasem tylko dla autobusów, KZD sprawdza na podstawie numeru rejestracyjnego, czy ma do tego uprawnienia. Jeśli nie, zdjęcie samochodu oraz dokumenty udowadniające, że kierowca złamał przepisy, trafiają na komisariat. Policjanci na podstawie nagrania karzą kierowców mandatem na takich samych zasadach jak w przypadku, gdy dysponują zdjęciem wykonanym przez fotoradar. – Mandat za jazdę po pasie przeznaczonym dla komunikacji publicznej to 500 zł i 5 punktów karnych, szczególnie gdy kierowca przejeżdża po nim przez skrzyżowanie – uprzedza Grabski. Oprócz kamer stacjonarnych policjanci montują też kamery w autobusach miejskich oraz w zaparkowanych wzdłuż Alej cywilnych samochodach. – Nim stanęły kamery KZD, łapaliśmy w ten sposób nawet kilkuset kierowców dziennie. Teraz liczba takich zdarzeń spadła o ok. 60 proc. Najwidoczniej kierowcy mają świadomość, że kamery są tam na stałe – mówi inspektor Grabski. – Pewne jest jedno. To, że kierowcy udało się przejechać trzecim pasem bez zatrzymania przez policjanta, nie oznacza, że mu się upiecze. A na ukaranie mamy 30 dni – podsumowuje.