Kraków: Busy i MPK na równych prawach, jeden bilet?

infobus
22.06.2007 17:41

Dla właścicieli busów dostęp do przystanków MPK i wydzielonych pasów, a dla mieszkańców bilet aglomeracyjny na prywatne i publiczne linie. Platforma Obywatelska zapowiada stopniową liberalizację rynku usług przewozowych w Krakowie. – To proces rozłożony na lata, ale chcemy rozpocząć go już teraz – mówi Paweł Sularz, szef klubu PO, i narzeka, że dotychczas władze miasta nie podjęły zbyt wielu działań, by zliberalizować rynek przewoźniczy. – MPK ma zagwarantowaną umowę na 13 lat. To utrudnia prywatyzację poszczególnych linii – dodaje. Twierdzi, że już teraz, gdy na początku lipca radni będą uchwalać politykę transportową Krakowa do 2015 roku, trzeba do niej wpisać konieczność liberalizacji rynku przewoźniczego. A potem jesienią przyjąć kolejną uchwałę i zgodnie z nią wprowadzać konkretne rozwiązania. Jakie? – Przede wszystkim trzeba zrównać prawa przewoźników prywatnych i MPK. Dziś 'busiarze’ nie mogą korzystać ze wszystkich wydzielonych do komunikacji zbiorowej pasów, np. tych przebiegających przez torowiska tramwajowe. Przez to stoją w korkach i są mniej atrakcyjni dla pasażerów. Niektórzy skarżą się też, że z publicznych przystanków usuwane są ich rozkłady jazdy – tłumaczy Sularz. Innym pomysłem jest nałożenie na miasto obowiązku organizowania przetargu na przewoźnika nowo uruchamianych linii autobusowych. Ułatwieniem dla mieszkańców miałoby być natomiast wprowadzenie biletu aglomeracyjnego, który obowiązywałby u wszystkich przewoźników. Miasto miałoby też wziąć na siebie koordynację rozkładów jazdy między MPK a prywatnymi przewoźnikami. Na ile powyższe plany są realne? PO ma w radzie stabilną większość, może więc przegłosować praktycznie wszystko, co chce. Wiceprezydent Wiesław Starowicz mówi, że merytorycznie też zgadza się z tym projektem. – Musimy tylko mieć na jego przeprowadzenie pieniądze – zastrzega. Nie odrzuca też pomysłu wspólnego biletu. – Wszystko co dobre, musi kosztować. Jeśli bilety mają być wspólne, ktoś będzie musiał właścicielom prywatnych busów za wożenie pasażerów zapłacić. Kto? Oczywiście miasto. Jeśli więc radni zapewnią na to pieniądze z budżetu miasta, czemu nie – mówi prezydent Starowicz. Dodaje również, że miasto czeka na nowa ustawę o transporcie zbiorowym: – Na razie każdy, kto spełnia pewne warunki, dostaje licencję i może jeździć, jaką trasą chce. Bez względu na to, czy jest to miastu potrzebne czy nie. Trudno żebyśmy wszystkim płacili za przewozy. Starowicz zapowiada, że jeszcze w drugiej połowie tego roku miasto ogłosi pierwszy przetarg na przewoźnika nowej linii. Jak jest w innych miastach? Przetargi na obsługę nowych linii ogłasza m.in. Warszawa. Kilka z nich wygrał prywatny przewoźnik. Gdańsk planuje pełne urynkowienie przewozu pasażerów w 2009 roku. Tegoroczny raport NIK z kontroli funkcjonowania komunikacji miejskiej pokazuje jednak, że nawet jeśli miasta ogłaszają przetargi na operatora nowych linii, specyfikacja przetargowa często faworyzuje komunalnego przewoźnika.