Konkurs MPK Kraków na najlepszego kierowcę
W konkursie zwyciężył Włodzimierz Bąk z Zajezdni Autobusowej Płaszów, drugie i trzecie miejsce zajęli kierowcy z Zajezdni Autobusowej w Bieńczycach: Robert Lachman i Krzysztof Maj. Najlepsza z pań, Dorota Marta, zajęła 5 miejsce w klasyfikacji ogólnej.
Od dziewięciu lat krakowskie Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne organizuje coroczny konkurs „Bezpieczna jazda komunikacją miejską”. Tegoroczne zmagania miały miejsce 1 października 2008 na terenie Stacji Obsługi Autobusów Bieńczyce. Startowało w nich 20 kierowców (wśród nich 6 kobiet), 12 mechaników oraz 5 inspektorów. Oprócz zawodników, sędziów i przedstawicieli kierownictwa MPK w imprezie wzięli udział policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Krakowie, przedstawiciele Straży Miejskiej oraz ratownicy PCK.
Przed rozpoczęciem konkurencji zawodnicy i organizatorzy obawiali się deszczu. Szczęśliwie skończyło się na mżawce, nawierzchnia przez cały czas była sucha i bezpieczna. Nie obyło się bez drobnych przygód: wiatr kilka razy przewracał namioty przygotowane dla sędziów i kosze chleba w kuchni polowej. Na wce to dobry pretekst do odwiedzenia Bieńczyc, tym bardziej, że lokal jest otwarty nie tylko dla pracowników MPK.
Dla kierowców przygotowano test teoretyczny oraz tor sprawnościowy. Jazda konkursowa Solarisem Urbino numer taborowy BU848 składała się czterech etapów. Pierwszy obejmował ruszenie, wjazd do zatoki i zatrzymanie w odpowiednim miejscu. Oceniano czas przejazdu (nie mógł być dłuższy nić 30 sekund), pozycję względem słupka przystanku (powinien się znaleźć w połowie środkowych drzwi) oraz odległość przedniego i tylnego koła od krawężnika. Aby uzyskać maksymalną liczbę punktów kierowca musiał zatrzymać autobus w odległości nie większej niż 20 cm od krawężnika a różnica między odległością mierzoną dla przedniego i tylnego koła nie mogła być większa niż 5 cm.
Następnie należało wjechać tyłem do „garażu”ograniczonego pachołkami. Po zatrzymaniu sędziowie oceniali odległość od tylnej „ściany”. Sytuację komplikował nieco fakt, że „garaż”był lekko pochyły.
Trzecia część trasy, to jazda po prostej z wyznaczoną prędkością z zasłoniętymi prędkościomierzem i obrotomierzem. W idealnym przypadku prędkość autobusu mierzona przez policjantów powinna wynieść dokładnie 30 km/h. Ten etap kończyło zatrzymanie przed znakiem „STOP”(sędziowie sprawdzali odległość). Po ruszeniu spod znaku kierowca wjeżdżał w „wąską uliczkę”- łuk wyznaczony pachołkami. W końcu, musiał zatrzymać autobus w kontrolowanej odległości przed poprzeczką wyznaczającą linię mety.
Konkurencje rozgrywano bardzo sprawnie, aczkolwiek zdarzyło się kilka faulstartów spowodowanych różnicami konstrukcyjnymi między konkursowym Solarisem a autami, którymi kierowcy jeżdżą na co dzień. Zawodnicy zapominali o zwolnieniu hamulca postojowego, zamknięciu wszystkich drzwi, miewali problemy ze skrzynią biegów. Rzecz jasna Ci, którzy na co dzień pracują na Solarisie znaleźli się w nieco lepszej sytuacji. Problem rozwiązałoby dopuszczenie do konkursu aut różnych typów albo zorganizowanie jazdy zapoznawczej autem konkursowym, oczywiście nie po trasie ocenianej w czasie konkurencji.
Część praktyczna sprawdzianu mechaników polegała na wymianie żarówek i regulacji reflektorów w Jelczu 120M BF290. Konkurencję rozpoczynało sprawdzenie ciśnienia w oponach i kontrola wypoziomowania autobusu. Następnie należało wymienić żarówki w prawych reflektorach i wyregulować je (jeśli żarówka nie dawała wyraźnej granicy światło –cień uznawano ją za uszkodzoną i wymianę trzeba było powtórzyć). Konkurencję kończyła regulacja lewych reflektorów. Sędziowie oceniali prawidłowość wykonania poszczególnych czynności i całkowity czas pracy zespołu.
W konkursie kierowców zwyciężył Włodzimierz Bąk z Zajezdni Autobusowej Płaszów, drugie i trzecie miejsce zajęli kierowcy z Zajezdni Autobusowej w Bieńczycach: Robert Lachman i Krzysztof Maj. Najlepsza z pań, Dorota Marta, zajęła 5 miejsce w klasyfikacji ogólnej i w ten sposób uczciła pierwszą rocznicę prowadzenia autobusów MPK. Pierwsze miejsce wśród mechaników zajął Bogdan Florek ze Stacji Obsługi Autobusów Bieńczyce a najlepszym inspektorem okazał się Artur Fultyn.