Kłopoty oświęcimskiego MZK

MZK Oświęcim znalazło się w trudnej sytuacji. Zmniejszająca się liczba pasażerów i malejące wpływy ze sprzedaży biletów, zmuszają władze przedsiębiorstwa do daleko idących kroków oszczędnościowych. Od 1990 roku, zatrudnienie spadło z 359 do 145 osób, od kilku lat nie było podwyżek płac. Przedsiębiorstwo próbuje łatać budżet wynajmem pomieszczeń, autobusów, sprzedażą powierzchni reklamowej i udostępnianiem stacji diagnostycznych. Mimo tych wszystkich działań, z pewnością nie obejdzie się bez głębszej restrukturyzacji – pisze „Gazeta Krakowska”. Opracowany przez niezależną firmę konsultingową plan restrukturyzacji MZK przewiduje m.in. przekształcenie przedsiębiorstwa w spółkę prawa handlowego. Ma to tę zaletę, że MZK mogłoby wówczas zaciągać kredyty na zakup autobusów, co przy obecnym statusie przedsiębiorstwa nie jest możliwe. Tymczasem, wymiana taboru staje się palącym problemem: wśród 43 pojazdów MZK, najstarsze autobusy DAB pochodzą z początku lat 80. i przy przebiegu rzędu 1 mln kilometrów nie powinny nawet wyjeżdżać z zajezdni. Jak jednak poinformował dyrektor MZK Oświęcim, Kazimierz Tobiczyk, w tym roku przedsiębiorstwo nie zakupi żadnych nowych autobusów. W przyszłym roku przewiduje się zakup 2 małych i 2 średnich pojazdów.