Kielce: Pasażer groził pistoletem kierowcy MPK
Policja zatrzymała w środę wieczorem 19-letniego mieszkańca Kielc, który dzień wcześniej groził kierowcy autobusu MPK przedmiotem przypominającym broń. – Jechałem autobusem linii 35, był wtorek około godz. 22. Na przystanku koło McDonalda stało kilka osób. Trzech starszych mężczyzn wsiadło do środka, więc po chwili ruszyłem. Wtedy jakiś młody mężczyzna dobiegł do autobusu i zaczął go kopać. Używał przy tym wulgarnych słów – relacjonuje kierowca kieleckiego MPK. Zatrzymał się i wysiadł z samochodu. Wtedy młodzieniec podszedł do niego. – Cały czas krzyczał. Chciałem go uspokoić. A on wyciągnął chyba pistolet, przystawił mi go do twarzy i wrzasnął, że tak mnie załatwi, że nie wstanę. Przestraszony uciekłem do szoferki i odjechałem – dodaje kierowca.
Potem zawiadomił policję, a od pasażerów dowiedział się, że ten mężczyzna niemal codziennie jeździ o tej porze i często jest bardzo agresywny. – Policja była bardzo szybko, przyjechali nieoznakowanymi samochodami. Ale tego człowieka nie znaleźli – mówi kierowca.
Policjanci nie dali za wygrana. W środę wieczorem pojechali na feralny przystanek razem z kierowcą MPK. I zastali młodzieńca. – Najpierw się nie przyznawał, ale okazało się, że ma przy sobie pistolet gazowy, a dokładnie ręczny miotacz gazu w kształcie pistoletu. Teraz jest przesłuchiwany i pewnie usłyszy zarzut gróźb karalnych – mówi Paweł Stępiński, oficer prasowy z komendy miejskiej policji.
Tłumaczy, że 19-latek z Kielc nie odpowie za posiadanie nielegalnej broni. – To ręczny miotacz, ale w kształcie pistoletu. Nie trzeba mieć na niego pozwolenia, ale podobieństwo do normalnej broni jest bardzo duże – dodaje policjant.