Kielce: Krzysztof Chrabąszcz prezesem kieleckiego MPK

infobus
07.02.2007 19:45

Wybór nie był jednogłośny. Od głosu wstrzymali się dwaj przedstawiciele załogi, za było trzech przedstawicieli miasta. – My widzieliśmy innego kandydata. Uważamy, że powinien to być człowiek z branży znający zagadnienia komunikacji i problemy, jakie jej dotyczą – mówi Władysław Wotliński, członek rady nadzorczej. Dodaje, że nie głosowali przeciw, by 'dać szansę’ nowemu prezesowi. Rada nadzorcza dyskutowała nad dwoma kandydaturami: Krzysztofem Chrabąszczem i Janem Tomasikiem z ostrowieckiego MPK. – Przesądziła znajomość kodeksu spółek handlowych, bo to w oparciu o ten dokument działa MPK. Lepiej wypadł pan Chrabąszcz, przedstawił też dobrą wizję rozwoju spółki – mówi Witold Borowiec, przewodniczący rady nadzorczej. Nie dotyczyła ona jednak prywatyzacji MPK. – Kandydaci nie bardzo chcieli o tym mówić. Może dlatego, że to decyzja niezbyt popularna, a na sali siedziało dwóch przedstawicieli załogi – sugeruje Borowiec. Tymczasem właśnie prywatyzacja to największe wyzwanie stojące przed miejskim przewoźnikiem. Prezydent Kielc chce sprywatyzować spółkę. Do niedawna toczyły się negocjacje z Veolią Transport Polska, ale ostatnie rozmowy na temat pakietu socjalnego dla załogi nie przyniosły rozstrzygnięcia. Związkowcy twierdzą, że oferta Veoli była znacznie gorsza niż poprzednio. Zakładowa 'Solidarność’ jest w sporze zbiorowym z zarządem. Krzysztof Chrabąszcz był m.in. zarządcą Okręgowego Przedsiębiorstwa Obrotu Zwierzętami Hodowlanymi. W maju ubiegłego roku odwołał go z tego stanowiska wojewoda świętokrzyski Grzegorz Banaś. – Firma powinna zostać przygotowana do prywatyzacji. Tymczasem moja ocena pracy zarządcy jest negatywna. W przedsiębiorstwie panowała zła atmosfera, pracownicy wyrażali niezadowolenie z działań zarządcy. Można było odnieść wrażenie, że bardziej zależy mu na tym, by trwać na posadzie, niż wyprowadzić firmę z dołka – mówił 'Gazecie’ o swojej decyzji. – Jedno jest pewne. To stanowisko to nie 'dożywotka’. Jak tylko zobaczymy, że nowy prezes próbuje wyłącznie przetrwać, to nie będziemy mieć skrupułów, by go odwołać – zapewnia przewodniczący Borowiec.