Kielce: Informacja PKS-owi nie opłaca się?!

infobus
06.02.2008 12:22

Informacja telefoniczna o kursach kieleckiego pekaesu nie istnieje. Wyłączono ją w ramach oszczędności. Pasażer kieleckiego Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej nie dowie się przez telefon o tym, jak kursują autobusy. Informacja telefoniczna jest wyłączona, bo tak jest dla PKS taniej. Inaczej do klientów podchodzą inne firmy w Polsce. Wykręcając numer informacji telefonicznej PKS usłyszymy odpowiedź automatycznej sekretarki, że 'abonent jest czasowo wyłączony”. Pasażer, który chce dowiedzieć się, o której odjeżdża dany autobus, musi udać się na dworzec w Kielcach i sprawdzić informacje na tablicy z rozkładem jazdy. Gdyby zaś chciał dowiedzieć się o szczegóły trasy w okienku informacji to tylko do godziny 15, ponieważ tylko do tej pory informacja jest czynna. I tylko w dni powszednie.
– To jakaś pomyłka – denerwują się pasażerowie kieleckiego PKS. – Przez cały dzień próbowałem się dodzwonić pod numer informacji, który podany jest w biurze numerów Telekomunikacji Polskiej, jako całodobowa informacja, oczywiście bezskutecznie. Jeżeli podejście firmy przewozowej do klienta polega na tym, że podstawowe źródło informacji nie działa, to wypada tylko pogratulować.
Grzegorz Kowalczyk, prezes kieleckiego PKS, dziwi się irytacji pasażerów, tłumacząc, że w weekendy i po godzinie 15 informacja jest nieczynna, za to, rozkład jazdy kieleckich autobusów można swobodnie prześledzić w Internecie.
– Na naszej stronie internetowej bez problemów można sprawdzić godziny odjazdów autobusów. W dobie Internetu dla nikogo nie powinno to stanowić problemu. Staramy się teraz włączyć naszą firmę do ogólnopolskiego rozkładu jazdy pekaesów i mam nadzieję, że już wkrótce to się stanie – tłumaczy prezes Kowalczyk.
Spytaliśmy prezesa, co w przypadku, gdy pasażer nie ma dostępu do Internetu. – No cóż, musi udać się na nasz dworzec i spojrzeć na tablicę z rozkładem.
Dodaje, że powodem głównym, dla którego zrezygnował z utrzymywania informacji telefonicznej są wysokie koszty, jakie szły w to stanowisko.
– Za cztery osoby, które zatrudnialiśmy na stanowisku w informacji miesięcznie płaciliśmy 12 tysięcy. Stwierdziliśmy, że nie kalkulują się koszty, dlatego zrezygnowaliśmy z całodobowej informacji. Chcemy teraz wprowadzić płatne numery, na które będą dzwonili klienci chcący się dowiedzieć o połączenie. Poza tym, często bywało tak, że klienci dzwonili po to, żeby dowiedzieć się o połączenie w całej Polsce, po czym, gdy my takich informacji nie udzielaliśmy obrażeni rzucali słuchawkami – wyjaśnia prezes kieleckiego PKS.