Najnowsze w Infoship
Brakuje najnowszych.

Kielce: Do zajezdni z pasażerami

infobus
01.03.2010 16:19

Dobra wiadomość dla pasażerów i kieleckiego MPK. Autobusy zjeżdżające do zajezdni nie będą już omijać przystanków, ale miasto musi za to dodatkowo zapłacić. Zmiany wprowadzono już na kilku liniach. Ostatnie w weekend. Chodzi o autobusy, które dojeżdżają do zajezdni i wracają z przystanków końcowych. Od lat są one oznaczone tablicą 'Zjazd do zajezdni ’ i od lat nie zabierały pasażerów. Wożąc powietrze omijały przystanki.
To oczywiście denerwowało pasażerów, którzy stojąc na przystanku widzieli jadące, puste autobusy. Teraz ma się to zmienić.
– Wiele razy dyskutowaliśmy na ten temat, wzięliśmy po uwagę sugestie pasażerów i doszliśmy do wniosku, że w nowych rozkładach jazdy autobusy zjeżdżające do zajezdni nie będą jeździły puste. Będą zabierały pasażerów i wysadzały na ostatnim przed zajezdnią przystanku zgodnym z rozkładem danej linii – tłumaczy Barbara Damian z Zarządu Transportu Miejskiego.
W kilku przypadkach zmiany już wprowadzono. Tak jest m.in. na liniach 23 i 47, których nowe rozkłady jazdy zaczęły obowiązywać w sobotę. Kilka kursów kończy się na przystanku przy ul. Grunwaldzka – Szpital.
Barbara Damian mówi, że docelowo takich kursów będzie więcej. Nie ulega też wątpliwości, że to korzystne rozwiązanie dla MPK, które dotąd nie dostawało z ZTM pieniędzy za dojazd i zjazd do bazy z przystanków końcowych. Przewidziano to nawet w specyfikacji przetargu, który wygrał przewoźnik, co wzbudziło spore kontrowersje władz spółki i związkowców w MPK. Teraz w nowych rozkładach dojazdów finansowanych z kieszeni MPK będą mniej, bo np. autobus ze Ślichowic będzie jechał na koszt przewoźnika, ale tylko z Grunwaldzkiej do zajezdni. – To może jakiś minimalny ukłon w nasza stronę, ale przede wszystkim duża wygoda dla pasażerów, którzy teraz mogą skorzystać z dodatkowych połączeń – podkreśla Elżbieta Śreniawska, prezes MPK. Podobnego zdania jest Bogdan Latosiński, szef zakładowej 'S’ i członek rady nadzorczej MPK.
– Miesięcznie mamy około 45 tys. kilometrów dojazdowych, za które płaci MPK. Teraz będzie o kilka tysięcy mniej, a skorzystają pasażerowie – mówi Latosiński.
Barbara Damian zaprzecza, że to nagięcie specyfikacji przetargowej. – Zgodnie z umową, płacimy za kursy realizowane zgodnie z rozkładami jazdy. I tak jest w tym przypadku, bo rozkłady jazdy są dostosowane do takich połączeń. Poza tym pasażerowie będą normalnie kasować bilety – mówi urzędniczka. Twierdzi, że dzięki tej zmianie MPK zapłacą za kilka tysięcy kilometrów miesięcznie więcej. Każdy kilometr kosztuje ZTM ok. 5 złotych. – Nie wiemy ile takich połączeń jeszcze przybędzie. To zależy od reakcji pasażerów – zapowiada.