Kielce: Biznesmeni z autobusu
Ponad 200 udziałowców spółki Kieleckie Autobusy obradowało wczoraj w hali przy ul. Żytniej. Podjęto pierwsze uchwały i mówiono o planach na przyszłość, m.in. sprzedaży budynku przy ulicy Jagiellońskiej.
Jednym z najważniejszych punktów obrad były zmiany w radzie nadzorczej nowej spółki. Dwóch jej dotychczasowych członków – Bogdana Latosińskiego oraz Adama Wiewióra – wesprze Maria Kornaszewska. Podjęto również decyzję o powiększeniu grupy udziałowców – było ich 436, teraz będzie 474. – Chcieliśmy, żeby kierowcy zdawali sobie sprawę z tego, że jako udziałowcy mają wpływ na losy swojej firmy. Każdy może złożyć wniosek na walnym zgromadzeniu, bez względu na to, czy ma jeden, czy 50 udziałów – tłumaczy Marek Wołoch, prezes MPK, z którego wydzielone zostaną Kieleckie Autobusy.
Przedstawiciele Kieleckich Autobusów już nie mogą się doczekać, kiedy miasto podpisze umowę finalizująca sprzedaż pakietu większościowego spółce pracowniczej. Radni zgodzili się na przekazanie udziałów za zaledwie 5,2 mln zł. – Dopiero w ubiegłym tygodniu spółka została zarejestrowana w sądzie. Teraz znów do pracy zasiądzie zespół negocjacyjny i miejscy urzędnicy. Mamy nadzieję, że szybko uda się to zakończyć – mówi Bogdan Latosiński z rady nadzorczej Kieleckich Autobusów.
Po podpisaniu umowy rada nadzorcza wybierze zarząd nowej spółki. Latosiński nie chciał powiedzieć, w jaki sposób zostanie on wyłoniony. – Przeanalizujemy sytuację. Konkursy nie zawsze są dobre, świadczą o tym chociażby wybierani w ten sposób prezesi MPK. A obecny prezes Wołoch nie był z konkursu, a jest dobrym szefem – mówi Latosiński. Spółka Kieleckie Autobusy ma też już plany na przyszłość – chce dostać zgodę na sprzedaż budynku przy ulicy Jagiellońskiej oraz 18 starych autobusów, a uzyskane w ten sposób pieniądze przeznaczyć na zakup nowych autobusów.