Kielce: Będą zmiany kadrowe w PKS?
Związki zawodowe działające w kieleckim PKS-ie w piątek mają wydać opinię, czy prezes może zwolnić z pracy swojego asystenta. Chce tego załoga i grozi strajkiem, jeśli tak się nie stanie. To przez sprawę Zbigniewa Zaborskiego, asystenta prezesa PKS-u, w poniedziałek protestowało tam kilkadziesiąt osób, domagając się jego zwolnienia. Załoga zarzuca Zaborskiemu, że źle odnosi się do współpracowników, nie wypełnia obowiązków, a jego zarobki są zbyt wysokie jak na przedsiębiorstwo, które jest w tak trudnej sytuacji finansowej. PKS ma ok. 12 mln zadłużenia. Pracownicy przypomnieli też, że prezes zwolnił Zaborskiego w kwietniu tego roku (był szefem kadr), ale po interwencji musiał go przyjąć ponownie. 'Gazeta’ ustaliła, że interweniującym był Waldemar Bartosz, przewodniczący świętokrzyskiej 'S’. Zaborski jest członkiem zarządu regionu.
Załoga chce też, by zweryfikowano pensje pozostałej kadry kierowniczej. Zgodnie z ich życzeniem prezes PKS-u wystąpił do związków o opinię na temat zwolnienia z pracy Zaborskiego.
– Dziś mam otrzymać stanowisko w tej sprawie – mówi Grzegorz Kowalczyk, prezes PKS-u. Dodaje, że rozmawiał też z osobami, co do których załoga zgłosiła zastrzeżenia, żeby sami odeszli z pracy. – Jedna z nich już zadeklarowała, że może odejść, ma prawo do emerytury – podkreślił.