Kielce: Amerykańskim autobusem za 4 zł
Wystarczą 4 zł, żeby poczuć się jak uczeń amerykańskiej szkoły. Charakterystyczny żółty autobus kursuje na trasie Kielce – Huta Podłysica. – Gdy pierwszy raz nim wyjechałem, to wszyscy na trasie się oglądali, robili zdjęcia. Jak miałem wycieczkę do przewiezienia, to na pytanie, którym jedziemy, młodzież odpowiedziała, że tym modelem, chociaż mam jeszcze dziewięć innych autobusów – opowiada Piotr Kopacz, właściciel prywatnej firmy przewozowej Piotrex i posiadacz autobusu Blue Bird.
Trudno się dziwić, bo to najbardziej charakterystyczny amerykański autobus szkolny. Egzemplarz, który od kilku tygodni kursuje na trasie z Kielc do Huty Podłysicy, ma 10 lat i wcześniej woził uczniów w stanie Nowy Jork. Do Europy przywieziony został na statku i najpierw trafił do Bałtowa, gdzie woził gości w Parku Jurajskim. – Udało mi się go odkupić. Szukałem sposobu, żeby zaproponować klientom coś więcej, dać jakąś ciekawą ofertę i chyba się udało – mówi Kopacz. Teraz autobus oprócz rutynowej trasy często wynajmowany jest przez szkoły i przedszkola. – Jedna panna młoda chciała podjechać tym autobusem na ślub, ale pan młody się nie zgodził – dodaje właściciel.
Autobus jest świetnie utrzymany. Nie ma mowy o rdzy, bo osłona silnika jest z plastiku, a obudowa kadłuba z aluminium. Działa nawet specjalny podświetlany znak STOP na burcie i oczywiście system otwierania drzwi z miejsca kierowcy. Jedyna zmiana w porównaniu z oryginałem to kasa fiskalna. W środku, nawet w najbardziej słoneczne dni, jest dosyć chłodno. – To zasługa izolacji i dużej liczby okien – twierdzi Kopacz.
Zaskakuje informacja o spalaniu. Okazuje się, że silnik o pojemności 7 litrów potrzebuje tylko 20 litrów paliwa. Dla porównania – miejskie solarisy palą po mniej więcej 35 litrów. – Jestem bardzo zadowolony z zakupu. Już myślę o kolejnym – zapowiada właściciel blue birda.
– To rzeczywiście najbardziej niezwykły autobus spośród tych odjeżdżających z naszego dworca. Ale wiem, że jeden z przewoźników przymierza się do odkupienia i renowacji jelcza RTO, czyli charakterystycznego ogórka. To też będzie spora atrakcja – mówi Jerzy Godzik ze Świętokrzyskiego Zrzeszenia Transportu i Usług.