Katowice: Niebezpieczne przystanki, niebezpieczne autobusy
Kradzieże, akty wandalizmu, pobicia motorniczych i kierowców – komunikacja publiczna wcale nie jest bezpieczna. Żeby temu zapobiec w KZK GOP rozpoczęły się prace nad mapą niebezpiecznych miejsc.
Kilka dni temu w autobusie linii 51 spokój pasażerów zakłócała grupa pijanych wyrostków. – Polewali piwem i zaczepiali jadących autobusem – relacjonuje pasażerka. – Po-prosiłam kierowcę o wezwanie policji, ale zbył mnie. Musieliśmy zacisnąć zęby i wytrzymać do najbliższego przystanku. Inny przykład: na początku lutego chuligani pobili kierowcę autobusu linii 12. Mężczyzna przeszedł operację twarzy. To tylko dwa najbardziej drastyczne przykłady. Ale przestępstw jest znacznie więcej.
Tylko w spółce Tramwaje Śląskie w ciągu ubiegłego roku pobito siedmiu motorniczych i sześciu pasażerów. Prawdziwą plagą są wandale. Zniszczone kasowniki, powybijane szyby, pocięte obicia foteli – to najczęstsze szkody spośród ponad 300 aktów wandalizmu w ciągu roku. Koszty ich usunięcia sięgają pół miliona zł rocznie. Tylko Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej z Gliwic w 2007 roku musiało wydać na to ponad 102 tys. zł.
Sytuację zdecydowanie poprawiają kamery zamontowane w autobusach. Tyle, że takich pojazdów jest ledwie 30. – Spośród 85 przestępstw odnotowanych w taborze PKM Katowice, tylko pięć miało miejsce w monitorowanych autobusach – podaje Alodia Ostroch, rzeczniczka KZK GOP. – Chcemy opracować mapę miejsc, w których najczęściej dochodzi do przestępstw – zdradza Ostroch.
Do jej biura wpłynęły już specjalne ankiety wypełniane przez pracujące dla KZK GOP firmy przewozowych. Dzięki temu policjanci będą wiedzieli, gdzie powinni zwrócić większą uwagę. – Nasi przewoźnicy postulują, by w tych miejscach częściej pojawiały się patrole- wyjaśnia Ostroch.
Z zebranych danych wynika, że pasażerowie powinni szczególnie uważać m. in. w sosnowieckich dzielnicach – Środuli, Zagórzu i Milowicach, w Zabrzu-Biskupicach, katowickim Os. Paderewskiego i w pobliżu akademików w Ligocie, w okolicach dworca w Tarnowskich Górach, Krupskim Młynie, Bytomiu-Karbiu i alei Niepodległości w Tychach.
Wśród miejsc, które przewoźnicy uważają za niebezpieczne jest stojący na odludziu końcowy przystanek przy kopalni Wesoła w Mysłowicach. Zdaniem asp. sztab. Ryszarda Padewskiego, rzecznika prasowego Komendy Miejskiej Policji w tym mieście, nie ma żadnego problemu, by wspólnie zadbać o większe bezpieczeństwo tego miejsca.
– W czasie odpraw patroli uczulimy, że kierowcy i pasażerowie autobusów mieli w tym miejscu problemy – mówi Padewski. – Czasem widok przejeżdżającego radiowozu skutecznie odstrasza chociażby pijących alkohol w różnych miejscach – dodaje policjant.